Data: 2003-07-29 22:38:14
Temat: Re: Kurze łapki
Od: "ogr" <o...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "dżdżownica" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bg6etn$kk4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Ale są jeszcze skarbnice wiedzy kulinarnej. Przyznaję harpii2 "Złotą
> patelkę" za te przepisy, których tu nikt nie zna.
> dżdżownica
>
Ja się do kurzych łapek nie przekonam.
Jadłem je kiedyś świetnie przyrządzone, ale wtedy jeszcze nie byłem dojrzały
do pewnych specyjałów.
Jeśli się nie obrazicie to opowiem historię o moim spotkaniu z łapkami.
Dawno, dawno temu w odległej galaktyce pracowałem w firmie, gdzie moim
zwierzchnikiem został przysłany z centrali w Singapurze Chińczyk Był już on
lekko przyzwyczajony do kultury zachodu, ale bardziej cenił kulturę ( i
savoir-vivre) Państwa Środka. Ja ją znałem, i przypadłem mu do gustu.
Wyróżnił mnie zaproszeniem do domu na kolację, którą osobiście przyrządziła
jego żona. Potrawy były wspaniałe, prawdziwie chińskie. Szew w pewnym
momencie zapowiedział prawdziwy rarytas i żona wniosła ogromną misę kurzych
łapek. Wiadomo: potrawa specjalna, trzeba spróbować, raz, drugi trzeci. Szef
powiedział, że u nich jest to rarytas na większe okazje (bardzo drogi), a w
Polsce on kupił dwa kilo za grosze (nie mógł się nadziwić, że takie tanie).
Teraz jem i jestem gotów jeść różne dziwne rzeczy, lecz kurzych stópek do
ust nie wezmę. Ta wielka misa z łapkami prześladuje mnie do dzisiaj. Terapia
na kozetce też nie pomogła ;)
Ogr
|