Data: 2004-03-03 12:48:35
Temat: Re: Kwasniewski o jablkach
Od: "jurek" <g...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ok nie zatrybiłem. To chodzi o to słowo 'cokolwiek'!
>Nie wiedziałem, że jesteś taki przewrażliwiony ;) , cokolwiek
> ma raczej wydźwięk neutralny, jak się chce komuś dopiec
w dyskusji "pisanej" slowa maja olbrzymia wage!
> to się pisze 'beleco' jak w tym słynnym śląskim przysłowiu,
> powtarzanym wielokrotnie w odniesieniu do wrogów wskazanych
> przez wodza :)
kogo masz na mysli?
> Tak, nie sądze żeby którekolwiek ze zwierząt przewyższało
> pod względem inteligencji człowieka.
wole tego nie komentowac bo bedzie pod-watek kompletnie OT
> Ja chcę raczej zwrócić Ci uwagę, że mamy ten sam kierunek
> a ustalenie granic faktycznie jest problematyczne. Nie chcę
> po prostu aby ta trudność w ustaleniu granicy prowadziła
> do zaprzeczenia ideałom czyli kierunkowi.
a wiec sie rozumiemy
> Nie wiem czy mnie rozumiesz. Ty szukasz zarzutu stawianego przez
> dietetyków wegetaranizmowi, nie jest to takie trudne, sam mówiłeś
> że są dietetycy którzy wystawiają takowe zarzuty. Tylko się zastanów
> nad jakimś sensownym abyśmy obydwaj nie tracili czasu. Następnie sprawdź
> w archiwum czy temat był poruszony i czy nie znalazł odpowiedzi.
> Jeśli tak to będzie to wyśmienity temat do dyskusji, bo niestety
> poważnym problemem na psw jest brak konkretnych, przemyślanych
> zarzutów.
poniewasz powiedzialem ze pogrzebie na psw, to zaczelem to robic (stara
szkola -slowo wazniejsze od papieru na ktorym go zapisano), i mam dosc!
takiej koncentracji zadecia misyjnego, nietolerancji, lekcewazenie opini
innych, poczucia wyzszosci, dzielenia na "my" (lepsi) i "oni"( gorsi) juz
bardzo dawno nie widzialem! Nie ma we mnie ani procenta masochisty, i nie
zamierzam sie umartwiac w celu.... . Bede zagladal na psw, ale nie za czesto
:((((
> Wcześniej unikałeś tłuszczu, ja ani tego nie robię
> ani nie jestem uzależniony od jedzenia, lubię
> czuć lekki niedosty, dobrze się z tym czuje,
> lubie jeść posiłki łatwostrawne.
____________________________________
> > w mojej probie "wege" jedynym tluszczem dodawanym byla oliwa z oliwek.
Ale
> > to jest ciekawe co powiedziales. Czy to oznacza ze mozna duzo tluszczu?
____________________________________
> Oczywiście są osoby, które mieszczą się w definicji wegetarinizmu
> i jadają tłusto. Jeżeli jednak spojrzysz na dane statystyczne to
> spożycie tłuszczu jest niewysokie i spożywa się mniej nasyconych.
troche dziwna ta twoja definicja wegetarianizmu, 100g tluszczu to bardzo
duzo w porownaniu ze 100g swiezej jarzyny.
> > czy liczyles ilosci BTW?
>
> Nie, nigdy ale tak na krzywe oko to przewagę maja węglowodany,
> między innymi dla tego, że staram się uprawiać sporty wytrzymałościowe,
> wcześniej jadałem bardziej tłusto (np 300g żółtego sera na raz, ale to już
głupota:)
a wiec lepiej zeby Cooler tego nie czytal , bo klepki zacznie Ci liczyc ;) a
na serio z tego co napisales, na upartego mozna by byc optymalnym
wegetarianinem !?. O drazu zaznaczam zeby nie bylo "jaj" nie myslalem nad
tym , ani nie analizowalem, taka szybka idea!
> ok ale nie obiecuj sobie zbyt dużo :)
ok!
> Nie przeczę, że tacy też się zdarzają, po prostu niektórzy,
> bez względu na dietę szkukają podziału na lepszych i gorszych
> a siebie próbują rzecz jasna umieścić wśród tych lepszych
> bo o to w tej zabawie w dowartościowanie się chodzi.
> Wiele osób będących na DO, jakie znam, nie mają
> tego problemu, tak że to do diety nie zależy.
nasz mozg na szczescie(!!!!!) nie jest zbyt dobrze poznany przez medycyne.
Daleko do poznania wszystkich zaleznosci jakie w nim wystepuja. Wole nie
pisac o zmianch zaobserwowanych w najblizszym otoczeniu (po DO), bo dopiero
by mi sie oberwalo :/
>
> Można powiedzieć tak: w zakresie generowanego cierpienia
> względem zwierząt przeciętny wegetarianin ma większe
> osiągnięcia od przeciętnego wszystkożercy.
>I trzeba się z tym pogodzić
dlaczego? to zelezy od punktu widzenia, poza tym nie generalizowal bym tego
stwierdzenia.
>tak jak z tym, że ktoś szybciej od Ciebie
> podjeżdża pod jakąś górę. Jeśli lubisz rywalizację możesz
> spokojnie go pokonać i nadal jeść mięso, można przecież
> działać na różnych płaszczyznach.
> Najważniejsze to nie czuć się 'gorszym' bo z tego
> może się urodzić niechęć do tych 'lepszych'.
to zalezy jak kto "widzi" stosunki miedzy ludzmi, dla jednego jest to "stala
ostra konkurencja o .... wszystko" dla innych jest zasada "moja wolnosc
konczy sie tam gdzie zaczyna sie wolnosc innego". Nie wiem czy dieta ma na
to wplyw. U mnie (na DO) nie nastapila jakas wielka zmiana , ale na pewno
zwiekszyla sie cierpliwosci tolerancja w stosunku do innych. Nie jestem
nastolatkiem a wiec trudno mowic o "dojrzewaniu emocjonalnym"
> No widzisz, nie z każdym Twoim współdietowiczem tak jest,
> wielu uwierzyło w ideologię lansowaną przez Kwaśniewskiego
> i mają mentlik w głowach. (np. pisze gościu, jakoby był już takim
> wege że nie jadał orzechów :)))) No naprawdę czasami się można
> pośmiać ale przeważnie jest smutno.
zawsze mamy wlasne szare komorki zeby z nich korzystac, u mnie ten proces
"dochodzenia" trwal dlugo i byl mocno okraszony "bledami i wypaczeniami",
moze dlatego nie widze w sobie powolania do misji na wracania (np na DO) ?
> Sam jestem złośliwy ale mi nie o to chodziło, jak chcesz być
> złośliwy to rób to z sensem i nie pisz "ideologia zastąpiła wiedzę'.
> Po prostu mnie uderzyło, że takie wnioski wyciągasz z naszej dyskusji.
to bylo precyzyjnie i dokladnie skierowane do Cooler-a, powtarzam nie
prowadze zadnej misji! moje posty nie sa jednym ciagiem logicznym ktore maja
jakis scisle okreslony cel.
Jurek
|