Data: 2002-05-19 15:53:03
Temat: Re: List otwarty do Little Dorrit (i ogółu grupowiczów) - ważne!!
Od: "Veronika" <v...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Piotr Kasztelowicz <p...@a...torun.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
napisał:Pine.GSO.4.31.0205191720330.7104-100000@doro
ta.am.torun.pl...
On Sun, 19 May 2002, Tomek Łukaszewicz wrote:
> W którymś wydaniu "Tonight Show" J. Leno zażartował, że w jego kraju
> przez internet można już rozwód dostać. Publiczność przyjęła jego
> wypowiedź owacją i entuzjastycznymi okrzykami.
nie ma zartow mozna poczytac w publikacjach G. Eysenbacha
(http://yi.com/home/EysenbachGunther/)
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
Świat wywrócił się na lewą stronę... Ludzie nie potrafią już chyba
komunikować się ze sobą za pomocą realnej rozmowy. Wszystko usiłują załatwić
za pomocą kabelków, telefonów, sms'ów. To przerażające. Na co dzień mam
obrazki tego typu. Pełen autobus ludzi: dzwonią komórki, słychać dźwięki
nadchodzących sms'ów. Połowa ludzi dyskutuje zawzięcie przez telefon
przekrzykując sie nawzajem, druga połowa wstukuje z zapartym tchem wyznania
miłosne, w klawiaturkę swojego telefonu i oczekuje niecierpliwie na
odpowiedź. Niedługo każdy w autobusie będzie miał na kolanach laptopa, by
móc w każdej chwili poczatować, poflirtować i umówić się na randkę.
Czy to jest najzupełniej normalne? Czy może to ja jestem jakaś zacofana i
staroświecka?
Do czego to doprowadzi? Już teraz ludzie narzekają na nieśmiałość, stresy,
nieumiejętność nawiązywania kontaktów, depresje... Taki sposób
porozumiewania się chyba nie jest najlepszą terapią... Mylę się?
V-V
|