Data: 2002-05-23 08:11:22
Temat: Re: List otwarty do Little Dorrit (i ogółu grupowiczów) - ważne!!!
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"ajtne" <a...@b...pl> wrote in message news:achu1q$ktl$1@news.tpi.pl...
> Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
> wiadomości news:achfqg.3vs1gtj.1@Gormenghast.h0127dc7c.invalid.
..
>
> > Jesteśmy na balu w wielkiej sali, w której wszyscy słuchaja wszystkich.
> > Nagle Jerzy rzuca głośno w Saula niepochlebnym epitetem:
> > - "Panie /.../ (& Saulo):" - "ktoś, kto unika (rozumienia) głupoty,
> > a zamiast tego z nią walczy, plonkuje, moderuje itd. SAM JEST GŁUPCEM."
> >
> > A cóż na to zaczepiony? Nie podejmuje merytorycznej dyskusji, a staje na
> > środku i wykrzykuje w stronę Jerzego -
> > - "Panie Turyński, /.../ czym się Pan w życiu zajmuje?"
> >
> > Jak to odbierasz?
>
> Wprawdzie to pytanie do Saranny, ale tak mi spodobała ta scena, ze nie
mogę
> się nie zwierzyć ;)
> Na takim balu, rzecz jasna - uznałabym, ze wypowiedź Saula jest sensowna i
> celowa. I zabawna.
> I w ogóle pachnie mi jakąś przemyślaną metodą. Tylko nie pamiętam jak ona
> się nazywa ;)))
>
> Bo nie wszystko jest takie na jakie wygląda ;)))
Alfred byłby niezwykle zabawny, gdyby nie był tak przerażający.;-)
Ciekawe, że nie przyszło mu do głowy, że po prostu nie mam czasu ani ochoty
na "merytoryczną" odpowiedź płodnemu Jerzemu (ale też nie chcę w niego
uderzyć)? :-)
Dziwnie nie dotykają mnie epitety JeTa (być może dlatego, że Jerzy strasznie
szasta "mądrościami i głupotami" /pomijając przy tym oczywiście ważną dla
mnie dychotomię dobro-zło/ i trochę się to wszystko dewaluuje - nie do końca
potrafie traktować go poważnie; nie poczuwam się też do nadprzeciętnej
głupoty - a już na pewno nie uważam za głupotę niechęci do zajmowania się
każdą cudzą głupotą (co nie znaczy, że się nią w ogóle nie zajmuję) - ale to
chyba dość oczywiste), więc nie czułem się też w obowiązku reagować
"urażeniem".
Pytanie o to, kim jest Jerzy nurtowało mnie już od dawna i nie pojawiło się
w związku z jego opinią na mój temat, więc moment i kontekst, w którym je
zadałem, był w dużej mierze przypadkowy - ot, wykorzystałem żartobliwie jego
własne słowa i deklaracje, aby wprowadzić to pytanie.
Oto i cała "intryga" :-))
Czasem coś jest takie, na jakie wygląda (nie każdemu oczywiście).
Przyznaję teraz, że faktycznie dla osoby postronnej (zwłaszcza o
skłonnościach do reakcji paranoicznych), mogło tu coś "śmierdzieć".
(Ach jakże chciałbym być bardziej skomplikowany :-)))
Podsumowując: to nie była prowokacja, to nie było uderzenie w Jerzego, tym
bardziej żaden cios poniżej pasa, tylko żartobliwa próba zaspokojenia
ciekawości przy wykorzystaniu materiału słownego poddanego przez niego. W
kontekście, w którym się pojawiło, mogło to jednak wyglądać niezręcznie i
"podejrzanie".
Saulo
--
Laik i cynik o miękkim sercu :-)
|