Data: 2011-03-28 15:15:21
Temat: Re: List z Polski.
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-28 09:41, Stalker pisze:
>
> Argumentacja w całym wątku to jest w ogóle jeden wielki groch z
> kapustą.
>
> 1. Sprawa hipermarketów ma niewiele wspólnego z Unią. (to chyba
> klasyczny problem współwystępowania, a nie przyczynowości). Sam Chiron
> pisze, że hipermarkety powstawały dużo wcześniej niż nastała Unia.
Też to zauważyłam, ale zaczęło się od kieleckiego prezydenta, który
sprzedaje grunty supermarketom i dlatego nie musi korzystać z unijnych
dotacji. No i tak poleciało dalej. ;)
> 3. Chiron razem z Ikselką dokonują nieuprawnionej IMO generalizacji
> operując pojęciami Niemcy, Polacy, "nasze", "ich", zapominając, że w
> przypadku kapitalizmu nie ma czegoś takiego jak "nasze". Sieć handlowa
> ma właściciela i nie są to wszyscy Niemcy, czy wszyscy Polacy :-)
> Ciekaw jestem czy "nasza polska" byłaby np. siec handlowa założona
> przez Michnika do spółki z Komorowskim :-)
Tym bardziej, że w ogóle trudno sobie wyobrazić, jak niby miałaby
wyglądać nasza rodzima gospodarka w oderwaniu od firm europejskich.
Zwłaszcza mając na uwadze branże techniczne.
> 4. Nieprawdą jest jakoby "naszość" kapitału miała zapewniać miejsca
> pracy, cywilizować stosunki między dostawcami i odbiorcami itp.
O ile dobrze pamiętam, to był jeden z powodów (przynajmniej tych
oficjalnych) ulg dla wchodzących hipermarketów swego czasu - bo one
tworzyły wiele miejsc pracy, których nie potrafiliśmy wtedy stworzyć
sobie sami. Dopiero wejście obcego kapitały ożywiło pewne procesy.
> Stalker, a najbardziej to mi sie podoba to myślenie typu "urban
> legends" :-) Niemcy to, Niemcy tamto, a wszystko gdzieś zasłyszane, w
> praktyce nie sprawdzone...
Może nie mają regulacji prawnych (nie wiem), ale chyba nie zaprzeczysz
chociażby temu, że Niemcy są przywiązani do własnych produktów?
(zaobserwowane na podstawie bezpośrednich relacji ;) )
Ewa
|