Data: 2011-03-29 14:22:01
Temat: Re: List z Polski.
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-03-29 13:19, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 29 Mar 2011 11:23:21 +0200, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-03-28 23:01, Ikselka pisze:
>>> Podobnie jak pójście do wyborów.
>>> Nie powiesz chyba, ze wybierając danego kandydata kierujesz się tylko i
>>> wyłacznie dobrem ogólnospołecznym, a nie swoimi preferencjami i interesami?
>> Hm... Chyba wydaje mi się, że to jest w dalszej lub bliższej
>> konsekwencji tożsame. Przynajmniej taką mam nadzieję.
>>
>>>> granic. Więc trzeba je mieć.
>>> Uważam, że mam. Vide powyższy mój wywód.
>> Z tym granicami to o coś innego mi chodziło. Widzę, że zaczynamy już
>> zupełnie odpływać.
>>
>>> Nie wiem. Ale wydaje mi się, że za bardzo przejmujesz się skutkami Twoich
>>> wyborów dla innych ludzi. Przecież w końcu gra nie idzie o życie.
>> Ale wybory TY tutaj ściągnęłaś. :) Pisałyśmy o sposobie postrzegania
>> rzeczywistości.
>>
> "Wybory" to najlepszy przykład odzwierciedlenia postrzegania rzeczywistości
> w reakcjach na nią.
Hm, to nie jest do końca takie proste. Zależy, jakie wybory masz na
myśli - osobiste, czy o szerszym zasięgu np. parlamentarne?
W wyborach osobistych kierujesz się tym, co będzie dobre bezpośrednio
dla Ciebie, więc tylko siebie i bliskich bierzesz pod uwagę, ale to
niekoniecznie byłby dobry wybór dla innych a nawet zły (np. partner,
zawód, sposób życia, miejsce zamieszkania itp.) - i tutaj właściwie
najistotniejsza jest samowiedza, czyli wiedza o sobie samym.
W wyborach o szerszym zasięgu trzeba się kierować nie tylko swoim, ale
też dobrem innych, czasem nawet bezpośrednio kosztem własnego dobra,
żeby w konsekwencji doświadczyć korzyści pośrednio* - i tutaj potrzebne
jest postrzeganie z różnych perspektyw.
I o świadomość tych granic mi chodziło.
Myślałam, że to oczywiste, ale to chyba wersja utopijna. ;)
*np. żyjąc w zadowolonym i rozwijającym się społeczeństwie
Ewa
|