Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?

Grupy

Szukaj w grupach

 

"MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 60


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2010-03-26 16:12:33

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 14:46, Marchewka <s...@g...pl> wrote:

> > darr_d1 pisze:
> >
> > Wska mi prosz , w kt rym miejscu ja co tutaj kategoryzuj ?
>
> Cytat z Ciebie: "I wreszcie, czy w tej konkretnej sytuacji - Waszym
> zdaniem - to ta dziewczyna jest z a"
> To mnie chyba zastanowilo. Ale tak naprawde nie chodzi o
> kategoryzowanie, wiec mozemy to zostawic.
>
Nie no, jasne. Nie ma sensu się w to zagłębiać. Sam siebie
sprostowałem drugim postem, ponieważ za pierwszym razem źle sie
wyraziłem. Daleki jestem od oceniania kogokolwiek za to co mysli o
swoich rodzicach, zwłaszcza że niemal zawsze ma ku temu takie czy inne
podstawy. Trudno mi jednak zrozumieć, przy założeniu że rodzice są w
miarę normalni - to znaczy nie leją, nie gwałcą, itd. - na czym polega
sam mechanizm takiej postawy wobec swoich rodziców. Jeśli chodzi o ten
konkretny przypadek, o tą dziewczynę z programu, oni (jej rodzice)
przecież w trosce o nią (tak dało się zrozumieć jej wypowiedzi na ten
temat) nie zaakceptowali jej obecnego (drugiego) partnera w obawie, że
on zniszczy jej życie. Ja na przykład nie potrafię zrozumieć jak można
pomyśleć o drugiej osobie, że byloby lepiej gdyby już nie żyła.
Zwłaszcza jeśli są to rodzice.

Nawiązałaś też wcześniej do rodzin m.in. patologicznych - nie o takie
rodziny i nie o takich rodziców mi chodziło. To jest jakby juz trochę
inna bajka. Tyle że mnie - i myślę, że nie tylko mnie - wychowywano w
głębokim przekonaniu, że rodzicom zawsze należy się szacunek od
dziecka.

Pozdraiwam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2010-03-26 16:34:45

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 15:44, glob <r...@g...com> wrote:
>
> Nie do końca zrozumiłeś, bo w naszym społeczeństwie wyrażanie krzywdy
> i tym samym złości do rodzica jest tabu. Wykrywacz kłamstw wykrył
> obłudę, którą dzieci się uczy i jeśli postąpisz jak wokalista  The
> Doors i powiesz / zabiję ciebie ojcze/ to jest to dobre, bo to wyraża
> żal, ale jeszcze nadzieję na dogadanie się z ojcem, następnym etapem
> jest obojętność

Zrozumiałem Cię w ten sposób, że póki człowiek "krzyczy", choćby
poprzez życzenie sobie czyjejś śmierci, o ile wynika to z emocji i
nadziei na porozumienie się tą drogą, a nie jest to szczere życzenie
komuś źle, póty takie porozumienie jest jeszcze możliwe. Obojętność
natomiast, cóż - wtedy jest już "wszystko jedno"...

> ty nie tłumisz, ale pogodziłeś się, że to są obcy
> ludzie

Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
już zostanie. ;-)

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2010-03-26 16:51:02

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 26 Mar, 15:44, glob <r...@g...com> wrote:
> >
> > Nie do końca zrozumiłeś, bo w naszym społeczeństwie wyrażanie krzywdy
> > i tym samym złości do rodzica jest tabu. Wykrywacz kłamstw wykrył
> > obłudę, którą dzieci się uczy i jeśli postąpisz jak wokalista  The
> > Doors i powiesz / zabiję ciebie ojcze/ to jest to dobre, bo to wyraża
> > żal, ale jeszcze nadzieję na dogadanie się z ojcem, następnym etapem
> > jest obojętność
>
> Zrozumiałem Cię w ten sposób, że póki człowiek "krzyczy", choćby
> poprzez życzenie sobie czyjejś śmierci, o ile wynika to z emocji i
> nadziei na porozumienie się tą drogą, a nie jest to szczere życzenie
> komuś źle, póty takie porozumienie jest jeszcze możliwe. Obojętność
> natomiast, cóż - wtedy jest już "wszystko jedno"...
>
> > ty nie tłumisz, ale pogodziłeś się, że to są obcy
> > ludzie
>
> Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
> do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
> dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
> starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
> już zostanie. ;-)
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i mają, ten szacunek
do rodzica jest bezyślnym podporządkowywaniem się i jednocześnie
zamyka możliwość porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
szybciej zauważy swojego rodzica błędy, bo stracił szacunek, widzi
swoje krzywdy i teraz jak usiądą razem, to jest możliwość porozumienia
miedzy nimi. Bo on już głupkowato nie szanuje rodzica, ale dojrzał do
powiedzenia ojcu jak go widzi, a jeśli widzi jaki jego ojciec jest, to
go zrozumie i pomoże. Ty tu starasz się włożyć z góry głupkowate
założenie, że rodzica trzeba szanować, więc jesteś niedojrzały do
porozmawiania i zrozumienia go. Gdybym ja miał takiego syna, który
mnie szanuje, to bym się zawiódł, że go straciłem, bo on nie umie mnie
zrozumieć. A doskonały nie jestem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2010-03-26 19:30:32

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:

> > darr_d1 napisał(a):
> > Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
> > dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
> > starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
> > już zostanie. ;-)
>
> > Pozdrawiam,
> > darr_d1
>
> No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i mają, ten szacunek
> do rodzica jest bezyślnym podporządkowywaniem się i jednocześnie
> zamyka możliwość porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> szybciej zauważy swojego rodzica błędy, bo stracił szacunek, widzi
> swoje krzywdy i teraz jak usiądą razem, to jest możliwość porozumienia
> miedzy nimi. Bo on już głupkowato nie szanuje rodzica, ale dojrzał do
> powiedzenia ojcu jak go widzi, a jeśli widzi jaki jego ojciec jest, to
> go zrozumie i pomoże. Ty tu starasz się włożyć z góry głupkowate
> założenie, że rodzica trzeba szanować, więc jesteś niedojrzały do
> porozmawiania i zrozumienia go.

To o czym Ty piszesz to są dwie zupełnie różne sprawy. Szacunek do
rodziców za to jakimi są czy starali się być rodzicami to jedno. Druga
natomiast, zupełnie inna sprawa to ich jakieś tam osobiste wady czy
pojedyncze błędy, które kiedyś tam popełnili. Jeśli uważnie mnie
czytałeś to zauważyłeś na pewno co napisałem - że na upartego czegoś
tam bym się pewnie dokopał. Tylko po co. Natomiast bieżące sprawy
życia codziennego, jakieś nieporozumienia związane też między innymi z
wadami (obopólnymi) - to rozwiązuje się "od ręki". Chyba, że Ty taki
model rodziny sobie wyobrażasz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
wybacz...

> Gdybym ja miał takiego syna, który
> mnie szanuje, to bym się zawiódł, że go straciłem, bo on nie umie mnie
> zrozumieć. A doskonały nie jestem.

Nie no, Twój dorosły syn przyszedłby pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
stu latach i wywalił Ci całą listę żali i urazów, z równorzędną listą
życzeń co musisz w sobie zmienić, bo jeżeli nie, TO...

ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2010-03-26 19:52:42

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > > darr_d1 napisał(a):
> > > Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > > do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
> > > dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
> > > starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
> > > już zostanie. ;-)
> >
> > > Pozdrawiam,
> > > darr_d1
> >
> > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i mają, ten szacunek
> > do rodzica jest bezyślnym podporządkowywaniem się i jednocześnie
> > zamyka możliwość porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > szybciej zauważy swojego rodzica błędy, bo stracił szacunek, widzi
> > swoje krzywdy i teraz jak usiądą razem, to jest możliwość porozumienia
> > miedzy nimi. Bo on już głupkowato nie szanuje rodzica, ale dojrzał do
> > powiedzenia ojcu jak go widzi, a jeśli widzi jaki jego ojciec jest, to
> > go zrozumie i pomoże. Ty tu starasz się włożyć z góry głupkowate
> > założenie, że rodzica trzeba szanować, więc jesteś niedojrzały do
> > porozmawiania i zrozumienia go.
>
> To o czym Ty piszesz to są dwie zupełnie różne sprawy. Szacunek do
> rodziców za to jakimi są czy starali się być rodzicami to jedno. Druga
> natomiast, zupełnie inna sprawa to ich jakieś tam osobiste wady czy
> pojedyncze błędy, które kiedyś tam popełnili. Jeśli uważnie mnie
> czytałeś to zauważyłeś na pewno co napisałem - że na upartego czegoś
> tam bym się pewnie dokopał. Tylko po co. Natomiast bieżące sprawy
> życia codziennego, jakieś nieporozumienia związane też między innymi z
> wadami (obopólnymi) - to rozwiązuje się "od ręki". Chyba, że Ty taki
> model rodziny sobie wyobrażasz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
> wybacz...
>
> > Gdybym ja miał takiego syna, który
> > mnie szanuje, to bym się zawiódł, że go straciłem, bo on nie umie mnie
> > zrozumieć. A doskonały nie jestem.
>
> Nie no, Twój dorosły syn przyszedłby pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
> stu latach i wywalił Ci całą listę żali i urazów, z równorzędną listą
> życzeń co musisz w sobie zmienić, bo jeżeli nie, TO...
>
> ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

Po pierwsze, to jest definicja/ szacunek odbiera zdolność myślenia/.
Analogiczny przykład, szacunek do autorytetu. Pewna psycholodżka
wypuściła do pisma charaktery stek bzdur i oni to wydrukowali, bo jest
autorytetem. Następnie, ludzie których wychowano do szanowania,
stwierdzili, że to piękny artykuł. Jednak część ludzi , która ma
opuszczony próg szacunku, zaczeła wypisywać, że artykuł to bzdury, bo
zamiast szacunku, myśleli podczas czytania. Dlatego katolicy/kościół
domagąc się posłuszeństwa, powodują, że nie porozmawiasz z nim co
jest nie tak, bo twoje myślenie u katolików zostanie odebrane za
nieposłuszeństwo i w tyłek dostaniesz.
I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzieć świat na
własną rękę, czyli jeśli w tym wieku doprowadzisz aby dziecko było
posłuszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Następuje
alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiają
[ ojciec'syn]ze sobą, szacunek utrudnia by wzajemnie osiągneli
kompromis. Rodzice tracą dziecko. Żyją jak zwierzęta i żrą się między
sobą. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
taki pozorny szacunek niszczy więzi, a brak szacunku umożliwia rozmowę
o błędach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, że
siebie rozumieją, siebie szanują.....wcześnie tylko udawali szacunek,
bo tak nakazuje społeczeństwo i tym samym się oddalali, czyli
nieszanowali.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2010-03-26 20:51:46

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

>
>
> darr_d1 napisał(a):
> > On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
> >
> > > > darr_d1 napisał(a):
> > > > Nie ja, tylko osoba o której wspomniałem. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > > > do zarzucenia. Pomimo, że na upartego może nawet czegoś bym się tam
> > > > dokopał - wiem jednak, że zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i że
> > > > starali się być dobrymi rodzicami. I do dziś tacy są, i pewnie tak im
> > > > już zostanie. ;-)
> > >
> > > > Pozdrawiam,
> > > > darr_d1
> > >
> > > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i mają, ten szacunek
> > > do rodzica jest bezyślnym podporządkowywaniem się i jednocześnie
> > > zamyka możliwość porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > > szybciej zauważy swojego rodzica błędy, bo stracił szacunek, widzi
> > > swoje krzywdy i teraz jak usiądą razem, to jest możliwość porozumienia
> > > miedzy nimi. Bo on już głupkowato nie szanuje rodzica, ale dojrzał do
> > > powiedzenia ojcu jak go widzi, a jeśli widzi jaki jego ojciec jest, to
> > > go zrozumie i pomoże. Ty tu starasz się włożyć z góry głupkowate
> > > założenie, że rodzica trzeba szanować, więc jesteś niedojrzały do
> > > porozmawiania i zrozumienia go.
> >
> > To o czym Ty piszesz to są dwie zupełnie różne sprawy. Szacunek do
> > rodziców za to jakimi są czy starali się być rodzicami to jedno. Druga
> > natomiast, zupełnie inna sprawa to ich jakieś tam osobiste wady czy
> > pojedyncze błędy, które kiedyś tam popełnili. Jeśli uważnie mnie
> > czytałeś to zauważyłeś na pewno co napisałem - że na upartego czegoś
> > tam bym się pewnie dokopał. Tylko po co. Natomiast bieżące sprawy
> > życia codziennego, jakieś nieporozumienia związane też między innymi z
> > wadami (obopólnymi) - to rozwiązuje się "od ręki". Chyba, że Ty taki
> > model rodziny sobie wyobrażasz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
> > wybacz...
> >
> > > Gdybym ja miał takiego syna, który
> > > mnie szanuje, to bym się zawiódł, że go straciłem, bo on nie umie mnie
> > > zrozumieć. A doskonały nie jestem.
> >
> > Nie no, Twój dorosły syn przyszedłby pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
> > stu latach i wywalił Ci całą listę żali i urazów, z równorzędną listą
> > życzeń co musisz w sobie zmienić, bo jeżeli nie, TO...
> >
> > ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P
> >
> > Pozdrawiam,
> > darr_d1
>
> Po pierwsze, to jest definicja/ szacunek odbiera zdolność myślenia/.
> Analogiczny przykład, szacunek do autorytetu. Pewna psycholodżka
> wypuściła do pisma charaktery stek bzdur i oni to wydrukowali, bo jest
> autorytetem. Następnie, ludzie których wychowano do szanowania,
> stwierdzili, że to piękny artykuł. Jednak część ludzi , która ma
> opuszczony próg szacunku, zaczeła wypisywać, że artykuł to bzdury, bo
> zamiast szacunku, myśleli podczas czytania. Dlatego katolicy/kościół
> domagąc się posłuszeństwa, powodują, że nie porozmawiasz z nim co
> jest nie tak, bo twoje myślenie u katolików zostanie odebrane za
> nieposłuszeństwo i w tyłek dostaniesz.
> I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzieć świat na
> własną rękę, czyli jeśli w tym wieku doprowadzisz aby dziecko było
> posłuszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Następuje
> alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiają
> [ ojciec'syn]ze sobą, szacunek utrudnia by wzajemnie osiągneli
> kompromis. Rodzice tracą dziecko. Żyją jak zwierzęta i żrą się między
> sobą. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> taki pozorny szacunek niszczy więzi, a brak szacunku umożliwia rozmowę
> o błędach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, że
> siebie rozumieją, siebie szanują.....wcześnie tylko udawali szacunek,
> bo tak nakazuje społeczeństwo i tym samym się oddalali, czyli
> nieszanowali.


Czasem piszesz mądrze. Tym razem, na przykład. Szkoda tylko że trawi cię Twoja
antykatolicka obsesja. Przecież nikt cię do katolicyzmu nie przymusza. Chcesz
to jesteś katolikiem, nie chcesz to nie.


AW

.








--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2010-03-26 21:09:14

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy kto? ogl?da? w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



AW napisał(a):
> >
> >
> > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > On 26 Mar, 17:51, glob <r...@g...com> wrote:
> > >
> > > > > darr_d1 napisaďż˝(a):
> > > > > Nie ja, tylko osoba o kt�rej wspomnia�em. Ja nie mam moim rodzicom nic
> > > > > do zarzucenia. Pomimo, �e na upartego mo�e nawet czego� bym si� tam
> > > > > dokopa� - wiem jednak, �e zawsze chcieli dla mnie jak najlepiej i �e
> > > > > starali siďż˝ byďż˝ dobrymi rodzicami. I do dziďż˝ tacy sďż˝, i pewnie tak
im
> > > > > juďż˝ zostanie. ;-)
> > > >
> > > > > Pozdrawiam,
> > > > > darr_d1
> > > >
> > > > No nie wiem, bo twoi rodzice napewno wady mieli i majďż˝, ten szacunek
> > > > do rodzica jest bezy�lnym podporz�dkowywaniem si� i jednocze�nie
> > > > zamyka mo�liwo�� porozumiewania. To proste, taki facet z The Doors
> > > > szybciej zauwa�y swojego rodzica b��dy, bo straci� szacunek, widzi
> > > > swoje krzywdy i teraz jak usi�d� razem, to jest mo�liwo��
porozumienia
> > > > miedzy nimi. Bo on ju� g�upkowato nie szanuje rodzica, ale dojrza� do
> > > > powiedzenia ojcu jak go widzi, a je�li widzi jaki jego ojciec jest, to
> > > > go zrozumie i pomo�e. Ty tu starasz si� w�o�y� z g�ry
g�upkowate
> > > > za�o�enie, �e rodzica trzeba szanowa�, wi�c jeste� niedojrza�y
do
> > > > porozmawiania i zrozumienia go.
> > >
> > > To o czym Ty piszesz to s� dwie zupe�nie r�ne sprawy. Szacunek do
> > > rodzic�w za to jakimi s� czy starali si� by� rodzicami to jedno. Druga
> > > natomiast, zupe�nie inna sprawa to ich jakie� tam osobiste wady czy
> > > pojedyncze b��dy, kt�re kiedy� tam pope�nili. Je�li uwa�nie mnie
> > > czyta�e� to zauwa�y�e� na pewno co napisa�em - �e na upartego
czegoďż˝
> > > tam bym si� pewnie dokopa�. Tylko po co. Natomiast bie��ce sprawy
> > > �ycia codziennego, jakie� nieporozumienia zwi�zane te� mi�dzy innymi
z
> > > wadami (obop�lnymi) - to rozwi�zuje si� "od r�ki". Chyba, �e Ty taki
> > > model rodziny sobie wyobra�asz: "Tak tatusiu, dobrze mamusiu" - no,
> > > wybacz...
> > >
> > > > Gdybym ja mia� takiego syna, kt�ry
> > > > mnie szanuje, to bym si� zawi�d�, �e go straci�em, bo on nie umie
mnie
> > > > zrozumie�. A doskona�y nie jestem.
> > >
> > > Nie no, Tw�j doros�y syn przyszed�by pewnie do Ciebie po 10-ciu czy 15-
> > > stu latach i wywali� Ci ca�� list� �ali i uraz�w, z
r�wnorz�dn� list�
> > > �ycze� co musisz w sobie zmieni�, bo je�eli nie, TO...
> > >
> > > ROTFL, tak Ty to widzisz? :-P
> > >
> > > Pozdrawiam,
> > > darr_d1
> >
> > Po pierwsze, to jest definicja/ szacunek odbiera zdolno�� my�lenia/.
> > Analogiczny przyk�ad, szacunek do autorytetu. Pewna psycholod�ka
> > wypu�ci�a do pisma charaktery stek bzdur i oni to wydrukowali, bo jest
> > autorytetem. Nast�pnie, ludzie kt�rych wychowano do szanowania,
> > stwierdzili, �e to pi�kny artyku�. Jednak cz�� ludzi , kt�ra ma
> > opuszczony pr�g szacunku, zacze�a wypisywa�, �e artyku� to bzdury, bo
> > zamiast szacunku, my�leli podczas czytania. Dlatego katolicy/ko�ci�
> > domag�c si� pos�usze�stwa, powoduj�, �e nie porozmawiasz z nim co
> > jest nie tak, bo twoje my�lenie u katolik�w zostanie odebrane za
> > niepos�usze�stwo i w ty�ek dostaniesz.
> > I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzie� �wiat na
> > w�asn� r�k�, czyli je�li w tym wieku doprowadzisz aby dziecko by�o
> > pos�uszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Nast�puje
> > alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiajďż˝
> > [ ojciec'syn]ze sob�, szacunek utrudnia by wzajemnie osi�gneli
> > kompromis. Rodzice trac� dziecko. �yj� jak zwierz�ta i �r� si�
mi�dzy
> > sobďż˝. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> > taki pozorny szacunek niszczy wi�zi, a brak szacunku umo�liwia rozmow�
> > o b��dach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, �e
> > siebie rozumiej�, siebie szanuj�.....wcze�nie tylko udawali szacunek,
> > bo tak nakazuje spo�ecze�stwo i tym samym si� oddalali, czyli
> > nieszanowali.
>
>
> Czasem piszesz m�drze. Tym razem, na przyk�ad. Szkoda tylko �e trawi ci�
Twoja
> antykatolicka obsesja. Przecieďż˝ nikt ciďż˝ do katolicyzmu nie przymusza. Chcesz
> to jesteďż˝ katolikiem, nie chcesz to nie.
>
>
> AW
>
> .
>
>
>
>
>
>
>
>
> --
> Wys�ano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Ja pilnuje mojego człowieka i nie mam zamiaru wchodzić w kompromisy z
systemami ucisku, lub głupkowatymi mitami narodowymi. W jednym i
drugim przypadku wychowanie katolickie i mity narodowe robią krzywdę
mojemu człowiekowi. A ty jak sobie chcesz ustępować to sobie ustępuj,
mnie bokiem to nie wyjdzie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2010-03-26 21:13:53

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 26 Mar, 20:52, glob <r...@g...com> wrote:

> I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzieć świat na
> własną rękę, czyli jeśli w tym wieku doprowadzisz aby dziecko było
> posłuszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Następuje
> alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiają
> [ ojciec'syn]ze sobą, szacunek utrudnia by wzajemnie osiągneli
> kompromis. Rodzice tracą dziecko. Żyją jak zwierzęta i żrą się między
> sobą. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> taki pozorny szacunek niszczy więzi, a brak szacunku umożliwia rozmowę
> o błędach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, że
> siebie rozumieją,  siebie szanują.....

Hmmm... SZANUJĄ się - czyli jednak. Wiesz, ja nie wiem co Ty rozumiesz
pod pojęciem szacunku. Dla mnie, choć może nie jest to do końca zgodne
z definicją, szacunek opiera się między innymi właśnie na wzajemnym
zrozumieniu, na jakiejś tam wdzięczności za to czy tamto, a już ponad
wszystko (zwłaszcza w stosunku dziecka do rodzica, choć to dotyczy obu
stron), że nie wolno mu uderzyć. Pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie
wolno dziecku podnieść ręki na rodzica. Dlatego też na przykład nie
jestem w stanie zrozumieć jak i dlaczego dorosłe dziecko mogłoby
pomyśleć o śmierci własnych rodziców jako o czymś dobrym, czymś
lepszym od tego, żeby żyli.

> wcześnie tylko udawali szacunek,
> bo tak nakazuje społeczeństwo i tym samym się oddalali, czyli
> nieszanowali.

Nie no, zaraz - szacunek udawany, a co to? To tak jakby małpkę chcieli
sobie wytresować, albo jeszcze lepiej pieska. Gdy mówią pieskowi
"siad", piesek siada. Kiedy mówią "daj łapę", piesek łapę daje. Dla
mnie to nie ma nic wspólnego z szacunkiem. Szacunek to nie ślepe
posłuszeństwo czy poddaństwo pozbawione myślenia. Jeśli kogoś
szanujemy, nie oznacza to przecież, że musimy w stu procentach
podzielać jego poglądy czy nie dostrzegać wad. Inaczej ma się sprawa z
podziwem - wówczas owszem, idealizuje się często osobę którą się
podziwia.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2010-03-26 21:22:10

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: "etm" <o...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:75407260-d222-4eee-a08e-67b5021d4977@35g2000yqm
.googlegroups.com...
On 26 Mar, 09:45, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
> Chiron pisze:
>
> > Użytkownik "Marchewka" <s...@g...pl> napisał w
> > wiadomościnews:hohol8$hl7$1@inews.gazeta.pl...
>
> >> I o czym, to ma swiadczyc wg Ciebie? Ze inni tez tak powinni
> >> zachowywac?
> >> Czy trzeba rodzicow kochac/szanowac niejako z difoltu? Jesynie za to,
> >> ze
> >> splodzili dziecko? Czesto w malo ciekawych warunkach i z roznym
> >> poczuciem
> >> odpowiedzialnosci?
> >> I.
> > ,TAK!!!!!
>
> Uwazam inaczej.

Ja tez

Stalker
----------

Ja też. Tym bardziej, że często płodzą je przez przypadek,
robiąc sobie przyjemność, a potem wymagają wdzięczności
i opieki po grób. Zero świadomości, samolubne geny rulez.
Memy rulez.

System "wartości" został stworzony do sprawnego sterowania stadem,
niczego mądrzejszego nie wymyślono. Stado potrzebuje systemu sterowania
by się wzajemnie nie pozagryzało, a zwłaszcza nie pozagryzało przywódców :)





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2010-03-26 21:58:37

Temat: Re: "MOMENT PRAWDY" - czy ktoś oglądał w czwartek ten program?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



darr_d1 napisał(a):
> On 26 Mar, 20:52, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > I teraz nasza sprawa. W pewnym wieku, dziecko zaczyna widzieć świat na
> > własną rękę, czyli jeśli w tym wieku doprowadzisz aby dziecko było
> > posłuszne, nie zrozumiesz co ono widzi i jak ciebie widzi. Następuje
> > alienacja, dziecko szanuje , bo musi, ale nierozmawiają
> > [ ojciec'syn]ze sobą, szacunek utrudnia by wzajemnie osiągneli
> > kompromis. Rodzice tracą dziecko. Żyją jak zwierzęta i żrą się między
> > sobą. Teraz rozumiesz, dlaczego normalny ojciec nie chce szacunku, bo
> > taki pozorny szacunek niszczy więzi, a brak szacunku umożliwia rozmowę
> > o błędach, o tym co dziecko czuje i to w konsekwencji powoduje, że
> > siebie rozumieją,  siebie szanują.....
>
> Hmmm... SZANUJĄ się - czyli jednak. Wiesz, ja nie wiem co Ty rozumiesz
> pod pojęciem szacunku. Dla mnie, choć może nie jest to do końca zgodne
> z definicją, szacunek opiera się między innymi właśnie na wzajemnym
> zrozumieniu, na jakiejś tam wdzięczności za to czy tamto, a już ponad
> wszystko (zwłaszcza w stosunku dziecka do rodzica, choć to dotyczy obu
> stron), że nie wolno mu uderzyć. Pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie
> wolno dziecku podnieść ręki na rodzica. Dlatego też na przykład nie
> jestem w stanie zrozumieć jak i dlaczego dorosłe dziecko mogłoby
> pomyśleć o śmierci własnych rodziców jako o czymś dobrym, czymś
> lepszym od tego, żeby żyli.
>
> > wcześnie tylko udawali szacunek,
> > bo tak nakazuje społeczeństwo i tym samym się oddalali, czyli
> > nieszanowali.
>
> Nie no, zaraz - szacunek udawany, a co to? To tak jakby małpkę chcieli
> sobie wytresować, albo jeszcze lepiej pieska. Gdy mówią pieskowi
> "siad", piesek siada. Kiedy mówią "daj łapę", piesek łapę daje. Dla
> mnie to nie ma nic wspólnego z szacunkiem. Szacunek to nie ślepe
> posłuszeństwo czy poddaństwo pozbawione myślenia. Jeśli kogoś
> szanujemy, nie oznacza to przecież, że musimy w stu procentach
> podzielać jego poglądy czy nie dostrzegać wad. Inaczej ma się sprawa z
> podziwem - wówczas owszem, idealizuje się często osobę którą się
> podziwia.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
Nierozumiesz, bo zbijasz wszystko do kupy. Posłuszeństwo i bunt do
rodzica, to nie jest jedno , tylko to są sprzeczności. Szacunek i brak
szacunku to są dwa osobne elementy, tak jak świadomość i
podświadomość, czyli jeśli świadomie kogoś szanujesz, to podświadomie
go lekceważysz i to co spychasz do podświadomości w życiu jest bardzo
widoczne, czyli niezgoda między tobą i rodzicami, pretensje. Teraz
jeśli zejdziesz do podświadomości i ujawnisz swój brak szacunku,
stajesz po stronie buntu, ten bunt ciebie rozwija, podpowiada ci
dlaczego się buntujesz, mówi o twoich krzywdach, o błędach rodziców i
ten bunt w konekwencji powoduje, że widzisz jakich masz rodziców, co
robią nie tak , więc zaczynasz z nimi gadać o problemach, spadły ci z
oczu klapy nałożone przez społeczeństwo i widzisz jacy są. W
konsekwecji widzieć i rozumieć ojca to dopiero szacunek.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Czy robię coś nie tak?
co sądzicie o gwiazdce?
Afera psychoseksualna
test psychologiczny 1
No, a generalnie to już...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »