Data: 2004-11-12 13:31:05
Temat: Re: Małżeństwo ortodoksyjnej katoliczki i wrednego ateisty...
Od: "Vetch" <v...@v...magot.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "lamia" <l...@g...pl> napisał
> [...]
>z calym szacunkiem dla religi ale wedlug mnie twoja zona jest zwykla
> fanatyczka a fanatyk predzej umrze niz da sie przekonac ze nie ma racji.
ja nie chcę nikogo przekonywać na siłę, bo wiem że to nie ma sensu.
Kiedy człowiek w coś uwierzy, a dodatkowo dotyczy to sensu życia
(zbawienie), to nie ma nic lepszego w jego mniemaniu, niż być
męczennikiem dla tego zbawienia. Próbuję raczej koegzystować
w pokoju. A czy żona jest fanatyczką, to nie wiem. Nikt chyba tego
nie wie. Bo wszystko jest względne i zależy od punktu widzenia.
Świat wygląda inaczej gdy ogląda się go przez okulary wiary.
Cierpienie wtedy ma być może jakiś cel, sens, a te praktyki
wyglądające z zewnątrz na fanatyczne, mogą być wręcz
pełnym oddaniem się tej osoby dla "swojej sprawy".
To cholernie zakręcone - jak żyć, żeby kochać i nie ranić
się nawzajem, kiedy wewnętrzne przekonania są mocno
sprzeczne.
Piotrek
|