Data: 2002-09-21 16:33:15
Temat: Re: Mamona
Od: "Wilczek" <w...@a...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bardzo powaznie zastanawia mnie ostatnio wplyw mamony na
> czlowieka. Uscislajac- dlaczego tak wazne jest dzis dla ludzi ile maja
> pieniedzy?
Poniewaz wiekszosc ma ich za malo. Za malo na zaspokojenie podstawowych
potrzeb, ktore wraz z pojawieniem sie gospodarki rynkowej diametralnie
sie odmienily. Dobra, ktore wczesniej nie byly dostepne teraz sa w
zasiegu reki - jedyna przeszkoda na drodze jest brak kasy :-(.
> Dlaczego bez pieniedzy nie potrafia sie bawic?
Nie sadze aby nie potrafili ale jakas minimalna suma jest potrzebna zawsze.
Zeby gracw karty trzeba je najpierw kupic, jesli idziesz do pubu ze
znajomymi to tez trzeba zamowic chociaz jedno piffko. Trzeba kupic bilet,
zeby dojechac albo miec rower (tez ich za darmo nie rozdaja) itp. itd.
Nawet rozrywki wydawaloby sie nie wymagajace nakladow (rozmowy, seks,
ogladanie TV) wiaza sie z wydatkami. Tak juz jest swiat skonsruowany.
> Dlaczego oceniaja
> znajomych po marce zegarka?
To juz przyklad dosc slaby (zegarek nie jest specjalnie drogi, chyba ze
zloty - a odroznic taki od pozalcanego maaalo kto potrafi). Poza tym to
juz wybitny snobizm.
> Dlaczego by zaoszczedzic sa w stanie zrezygnowac
> ze spotkan rodzinnych/towarzyskich?
Roznie to bywa - czasem dlatego, ze ludzie ogladaja sie za prezentami
albo tez z powodow podanych wyzej.
> Dlaczego gdy w gre wchodzi pobyc z kims
> milym, bliskim, zabawnym lub zarobic chocby tylko pare groszy wybieraja to
> drugie?
Wszystko zalezy jaka kto ma hierarchie potrzeb. Jesli chodzilbym
o przyslowiowym "golym pysku" nie byloby mi zabawnie i na pewno wtedy
robilbym wszystko aby ten stan rzeczy zmienic :/
> Dlaczego malzenstwa najczesciej kloca sie o pieniadze?
Bo kazdemu ich zawsze za malo :-)
> Dlaczego zona
> tak naciska na meza by zarobil wiecej, by wiecej pracowal?
Akurat znam mnostwo przypadkow odworotnych.
> Zaznaczam, nie
> mam na mysli sytuacji skrajnych gdzie kazdy grosz to szansa na jeszcze jeden
> dzien egzystencji.
Ale musisz zdefiniowac co oznacza dla ciebie "szansa na jeszcze jeden dzien
egzystencji". Dla rodziny w Somalii bedzie to oznaczac zdobycie srodkow na
cos do jedzenia a dla prezesa duzego koncernu - srodki na nowa, strategicznie
wazna inwestycje. Kiedy przyezwyczaisz sie do jakiegos poziomu zycia bardzo
trudno jest zaakceptowac jego obnizenie sie. Jesli zaczniesz jezdzic autem
to bardzo bolesne jest z nim rozstanie - kiedy mieszkasz w cieplym mieszkanku
ciezko pogodzic sie z wyprowadzka pod most.
Ludzie staraja sie zdobyc jak najwiecej srodkow aby nie obnizyc lub
podwyzszyc "jakos zycia".
> Czy macie jakies przemyslenia? Bo mnie to zjawisko
> ostatnio bardzo denerwuje.
A mnie nie denerwuje - pieniadze daja po prostu poczucie bezpieczenstwa,
lubie wiedziec, ze jesli bede mial ochote kupie sobie cos do picia albo
wroce do domu taksowka, pojade na wakacje itd - takie male sprawy - majac
rodzine podstawa to wiedziec, ze mozesz ja utrzymac.
--
-=Pozdrowionka=-
Wilczek
w...@b...pl
ICQ: 4017758 <|> GG: 75722
|