Data: 2004-01-12 19:29:15
Temat: Re: Martwię się o ojca...
Od: " mema" <m...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol <n...@s...ca> napisał(a):
>
>
> Przypuszczam,ze ojciec czuje sie dosc bezkarny i stad ma tak malo hamulcow
> przy ujawnianiu swoich, ze sie wyraze- emocji.
Pewnie tak jest. moim zdaniem słowem kluczowym są 'hamulce' a własciwie ich
brak.
Krotka lekcja z praktyki
> odpowiedzialnosci karnej potrafi u ludzi tego typu zdzialac cuda.
Oby! ale obawiam się, ze tak moze sie nie stać, tym bardziej, ze jako były
zołnierz moze próboiwac 'kombinowac", udowadnia swoją niewonnośc, wciągając
starych znajomych itpe.
nie chce diagnozowac, bo zbyt mało mam ku temu podstaw, ale wyglada to na
sprawę głebszą niz "nerwica neurasteniczna" , to raczej zaburzenia osobowosci
(mozliwe, ze na podłozu organicznym- stąd moze byc brak hamulców); cokolwiek
by to nie było, jestem zdania, ze stanowi zagrozenie dla otoczenia i dobrym
pomysłem jest wdrozenie postępowania prawnego (zgłoszenie na policję,
obdukcje, byc moze w dalszej perspektywie sprawa w sadzie o
ubezwlasnowolnienie- ale do tego trzeba podstaw--> zapytaj na grupie "prawo")
Fakt, ze
> kogos pobil, np. bylby prawdopodobnie wystarczajaca okolicznoscia do
> odebrania mu broni ( bo fakt, ze ja posiada, jest juz zupelnie niesmieszny).
Fakt, ze kogos pobił jest także okolicznością do podjecia pewnych działan
wbrew jego woli (np. konsultacja psychiatryczna, obserwacja psychiatryczna a
nawet leczenie).
gratuluję, ze udało Ci sie uzyskać niezależność fizyczną i emocjonalną.
trzymam kciuki za dlasze postępowanie
mema
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|