Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Mężczyzna na zakupach Re: Mężczyzna na zakupach

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Mężczyzna na zakupach

« poprzedni post następny post »
Data: 2002-06-02 22:39:43
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Od: "Ania" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


"Oasy" <O...@p...onet.pl> wrote in message
news:adcko1$4b8$1@news.onet.pl...
> Nie będę usiłował dojść do tego czy to żart czy nie, ale chciałbym
zapewnić
> że ja bym się powiesił. Aż mnie obrzydzenie bierze jak sobie pomyślę że
> musiałbym jeść to co sobie sam przyrządzę.

Jak to jest, że mężczyzni gorliwie podzielają moje poglądy, a kobiety, w
imię "niebycia" kurami domowymi, podtrzymywania za wszelką cenę mitu ich
interpretacji partnerskiego związku i "sprawiedliwego" podziału obowiązków
domowych, będą za wszelką cenę wysyłać chłopów po zakupy. I zjadać te
kilogramy śledzi różnych rodzajów, dziwić się, że facet przyniósł nie tę
szufelkę, o którą im chodziło i jeszcze narzekać, że nie przyniósł
reszty:))))) BTW, o malo ze śmiechu nie umarłam. Jak mieszkałam z rodzicami
i jeszcze nie zarabiałam własnych pieniędzy to owszem, mama dawała mi
pieniądze na zakupy i ja oddawałam resztę. Ale żeby mąż:))))) Wszystkie
konta mamy wspólne, płaci swoimi kartami, wypisuje swoje czeki, albo płaci
gotówką, którą sam podjął. Chyba, że właśnie mu wyszła, a idzie kupić coś,
gdzie jeszcze w naszym kraju kart nie przyjmują. Ale wtedy ja mu daję
pieniądze i nigdy by mi do głowy nie przyszło oczekiwać, że coś mi z tego
odda. Ja sobie następnego dnia podejmę nowy 1000 zł i już.

Po twoim komentarzu na temat jedzenia przyrządzonych przez siebie potraw
przypomnial mi się dowcip:
Narzeczeni rozmawiają przed ślubem:
On mówi: Czy wiesz, kochanie, że po ślubie będziesz musiała gotować mi
obiady?
A ona na to: A ty, kochanie, będziesz musiał je jeść:)))))))

Wyobraziłam to sobie kiedyś, ale odwrotnie. W życiu. Ja miałabym czekać, aż
mój mąż nauczy się gotować - a jest inteligentny i nauczyłby się na pewno- a
w tym czasie mam jeść jego "wyroby". I musiałabym je jeść i jeszcze chwalić,
żeby go broń Boże nie zniechęcić:)))) Ja masochistką nie jestem. Żarłokiem
ani łakomczuchem też nie. Wprost przeciwnie. Ale jestem bardzo wybredna i
byle czego nie jem. Wielu potraw nie jestem w stanie przełknąć. Kuchnie
wielu kobiet są dla mnie niejadalne. Za to talenty kulinarne w naszej
rodzinie są chyba dziedziczne, bo i ja i moja mama tworzymy arcydzieła smaku
ze wszystkiego, co włożymy do garnka. Wysiłku nam to nie sprawia. Z tym, że
ja gotuję arcydzieła, na specjalne okazje, bo na co dzień mam pod domem
garmaż, gdzie sprzedają pyszne "gotowce." Nawet ja je lubię:)))) A w soboty
kolejki są tam jak za komuny:))))
I ja miałabym się katować potrawami mojego męża w trakcie "przyuczania"?
Zresztą przechodziłam już przez to. Jakoś tak się złożyło, że kliku moich
byłych chłopaków upierało się, żeby zapraszać mnie do domu na przygotowane
przez siebie obiady czy kolacje. Nie wiem skąd miałam takie szczęście, że ze
trzy razy na takich trafiłam:))) Uparli się przekonać mnie, że umieją
gotować, i przez to będą dobrymi kandydatami na mężów, czy co:)))) No i
musiałam usilować to przełknąć, żeby nie było im przykro, ale z trudem mi to
przychodziło i nie zawsze skutecznie.:))))) Ja nie jadam większości obiadów
stołówkowych, wczasowych itd. W moim domu gotowało się zupełnie inaczej.

Nie chodzi o to że nie
> potrafiłbym, jeśli sytuacja zmusza to wszytkiego można się nauczyć.

Jasne, że tak, tylko po co:))))))

> Podział obowiązków powinien wynikach z predyspozycji partnerów, z ich
> możliwości i wymogów konkretnych sytuacji, a nie z faktu że głupio będzie
> porozmawiać z koleżanką bo jej TŻ pierze sobie sam majciochy a mój nie,
czy
> innych temu podobnych głupawych powodów.

Zgadzam się stuprocentowo. Jak mój facet lepiej nadaje się do zarabiania
pieniędzy, to niech zarabia. A resztę dupereli typu posiłki, zakupy, itd
niech zostawi mnie.
A do prania służy nie żona, tylko pralka. Do zmywania zmywarka. Do mnóstwa
czynności kuchennych robot i mikrofalówka. No i o co ten cały spór o pranie
majtek?
Mój mąz pralkę włączyć umie. Zmywarkę też. I otworzyć.

Oboje TŻ powinni się umieć znaleźć
> w każdej sytuacji, co nie znaczy że oboje muszą wszystkie rzeczy robić
> równie dobrze. Partnerstwo to przede wszystkim umiejętność uzupełniania
się,
> dawania sobie nawzajem tego co potrafimy dać najlepiej, bo jeśli druga
> strona nie będzie musiała tracić czasu i energii na "wywarzanie otwartych
> drzwi" to z kolei będzie mogła skupić się na tym co ona potrafi dać
> najlepiej.
No wlaśnie. Przez cały, chociaż bardzo krotki, okres narzeczeństwa, ja
zapraszałam męża na obiady i kolacje do domu a on mnie do restauracji. I był
właściwie pojęty układ partnerski.
No właśnie. Może jakbym się uparła, to dolałabym tego oleju, albo wstrzliła
te kołki, tylko po co?

I świadomość że moja TŻ nie da sobie rady (choć raczej "nie chce
> dać sobie rady") przy otwieraniu konserw powoduje że czuję się jeszcze
> bardziej potrzebny i mam nadzieję że tak samo jest w drugą stronę kiedy
> stoje bezradny przy szafie nie wiedząc która koszula będzie mi pasowała do
> pozostałej części garderoby.

Dokładnie. Ja zawsze proszę go o pomoc we wszystkich sprawach, kiedy
przydają się mięśnie, chociaż on i tak czuje się całkowicie dowartościowany.
Do dźwigania cięższych zakupów raz na tydzien np. też. A ja go karmię i
ubieram.
Ale koszul mu nie prasuję. W ogole nie mamy żelazka a ja nie prasuję
niczego. Cztery razy w życiu wyprasowałam mu koszulę i nigdy nic dobrego z
tego nie wyniknęło. No nie, raz wyniknęło, bo to było do ślubu:))))). Ale
potem wyprasowałam mu koszulę przed rozmową w sprawie pracy i niestety
dostał tę pracę. W efekcie nawet po ślubie kościelnym jeszcze przez dwa
miesiące, do konca kontraktu, przyjeżdżał do mnie tylko na weekendy, bo z
kolei dla mnie tam nie było żadnej pracy, a zarabiał za mało, żeby starczyło
na utrzymanie żony:)))). I dlatego przyrzekł sobie, że nigdy więcej się to
nie powtórzy i ja nigdy więcej nie będę musiała pracować.:))))

> I tak trzymajmy, Aniu.

Mój mąż też miał dosyć wyzwolonych angielskich panienek, ktore oczekują od
facetów podziału całej pracy po połowie. W efekcie żadne nie robi niczego
dobrze. Mój szwagier wprawdzie gotuje, i to nawet lepiej od żony. Ja mogę to
przełknąć:))) Za to ona osobiście, na własne żądanie remontuje dom. I lepiej
nie mówić, jak ten dom wygląda.

Trzymaj się

Twoja żona musi byc bardzo fajną i mądrą kobietą.

Ania


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
03.06 Basia Zygmańska
03.06 Hanka Skwarczyńska
03.06 Asiunia
03.06 Ania Björk
03.06 Oasy
03.06 Sunnta
03.06 Hanka Skwarczyńska
03.06 MOLNARka
03.06 Marzena Fenert
03.06 Oasy
03.06 Hanka Skwarczyńska
03.06 Maja
03.06 Oasy
03.06 Ula Dynowska
03.06 Hanka Skwarczyńska
"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Analiza wyborcza
Deklaracja polityczna - Kukiz'15
Zbrodnie w majestacie prawa
Byle tylko do jesieni i wszystko się zmieni
Zjazd woJOWników
Re: Circuit Court PREDATOR Judge James J. Lombardi
Coś się komuś pomyliło.
Prymitywne Piractwo Prawne
Czy opiekunka dziecięca to dobry zawód?
Rusza rzadowy projekt "Heart" na swoim, wszystkim zostanie zabrane
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem