Data: 2002-06-04 10:20:52
Temat: Re: Mężczyzna na zakupach
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nieradek" <K...@p...pl> napisał w wiadomości
news:adi1s1$rap$1@news.tpi.pl...
> [...]Mój mąż
> jest cenowo uswiadomiony jak przyslowiowy Żyd (to
najprawdopodobniej wynika
> z charakteru zawodu, który wykonuje - tak to sobie tłumaczę
;-) ),
> ale absolutnie nie zdobyłby sie na to, żeby zażądać ode mnie
spisu wydatków
> z dnia czy co..... [...]
To u nas jest w ogóle ciekawie. TŻ ma pamięć do cen niemożliwą -
pamięta, ile kosztuje to nieszczęsne masło w czterech różnych
sklepach i ile kosztowała jego koszula kupiona rok temu. Mało
tego, prowadzimy rejestr wydatków - z pewnych względów jest nam
to potrzebne. Tyle, że TŻ bez mrugnięcia okiem akceptuje fakt,
że tej kiełbasy, kochanie, nie będziemy kupować, bo niedobra
jest, chociaż o połowę tańsza od tej drugiej, i nie wiadomo z
czego zrobiona. Albo że wybacz, kochanie, ale ja ten jogurt
lubię, a inne są obrzydliwie przesłodzone. Albo że wybacz,
kochanie, zrobiłam dzisiaj 15km i ani mi się śni lecieć na drugi
koniec miasta za 20 groszy. Dzięki temu mogę się dziko cieszyć,
że TŻ pamięta te 1,99 i nie wydaję pieniędzy bez sensu, bo mnie
się z kolei tego typu dane zupełnie nie trzymają. Fakt, na
ekstrawagancje na _tym_ poziomie możemy sobie na razie pozwolić,
ale sama mam tyle rozumu, że gdyby sytuacja była podbramkowa, to
nie trzeba by było mnie rozliczać.
Pozdrawiam
Hanka niepomiernie zdziwiona, jak to się czasem trzeba
nakombinować, żeby mieć normalnie...
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
|