Data: 2007-10-25 12:54:38
Temat: Re: Mleczko cielęce po prowansalsku?
Od: "Grzegorz" <l...@r...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Rozumiem, że mleczko cielęce z truflami, to raczej nie to, czego
> oczekujesz. ;-)
>
> W ogóle według mnie potrawy z grasicy, należą do tych potraw, w których
> sposób przyrządzenie i przyprawienia są ważniejsze od składnika
> podstawowego. Osobiście za nimi nie przepadam.
>
> Mleczko cielęce najpierw należy płukać 4 - 6 godzin, zmieniając
> kilkakrotnie zimną wodę. Nie mogą zostać żadne ślady krwi.
> Następnie włożyć do zimnej wody i podgrzać bardzo powoli do wrzenia.
> Gotować dwie minuty. Wyjąć, ostudzić w zimnej wodzie, odcedzić,
> obciągnąc ze skóry.
> Odciąć część podłużną od okrągłej. Oczyścić z ze wszelkich obcych części
> - tłuszczu, żył etc. Włożyć między dwie czyste ścierki. Przycisnąć z
> góry deską, obciążyć (ok. 2 kg) i zostawić na dwie godziny.
>
> Następnie można to przyrządzić na wiele sposobów. Np. pociąć na plastry,
> panierować w rozbitym jajku i tartej bułce i smażyć.
>
>
> Mam też bogayrze przepisy, jeżeli chcesz, to może znajdę coś
> atrakcyjnego jutro, co nie będzie wymagało trufli, fois gras lub
> karczochów. Jeżeli znajdę czas, więc raczej wieczorem. Na razie idę spać.
>
> Władysław
>
Dziękuję za te szczegółowe informacje o obróbce wstępnej; moje były podobne, ale
bardzo ogólne. Możliwość panierowania i smażenia ("po wiedeńsku") była jedyną,
jaką wcześniej znalazłem, ale pomyślałem sobie, że produkt dość niecodzienny
zasługuje na bardziej wyszukane podanie. Będę wdzięczny za coś w połowie drogi
pomiędzy "grasicą z truflami" a "grasicą z brukwią".
Pozdrawiam - Grzegorz
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|