Data: 2005-08-06 16:59:56
Temat: Re: Moje życie
Od: Saliconte <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 6 Aug 2005 12:12:57 +0000 (UTC), "Cien"
<s...@N...gazeta.pl> wrote:
>W news:dd0mcn$ct7$1@nemesis.news.tpi.pl Michał napisał(a):
>
>> Nigdy wczesniej nie znalem osoby, z ktora tak dobrze
>> by mi sie rozmawialo.
>
>W kontakcie przez net pozostaje pewna pusta przestrzeń, którą można wypełnić
>po swojemu tak, jak się tego chce. W efekcie łatwo idealizować drugą osobę.
>Staje się ona bliska tej idealnej.
>
>> Coz, kiedys w koncu musielismy sie zobaczyc na zywo...
>> W czasie spotkania nic szczegolnego sie nie zdazylo,
>
>Co mnie osobiście szczególnie nie dziwi. Dla mnie bardziej naturalne w takiej
>sytuacji są odczucia negatywne, niż pozytywne. Uważam, że tutaj natury nie da
>się oszukać (przynajmniej na razie). Człowiek w stosunku do obcych zachowuje
>pewien dystans, który z czasem się skraca. Tymczasem tutaj spotykamy kogoś,
>kogo znamy, a dystans jest dużo mniejszy. No i w efekcie mamy niezłe zwarcie
>pomiędzy częścią, która instynktownie chce utrzymać dystans oraz tą, która
>chce tej samej (lub większej) bliskości. Już przy drugim spotkaniu powinno
>być lepiej. Sądzę, że wielu ludzi poprzestaje zupełnie niepotrzebnie już na
>tym pierwszym. Czują się źle w towarzystwie drugiej osoby, ale niekoniecznie
>dlatego, że do siebie nie pasują.
>
>
>
>
>--
>pozdrawiam
>Cień
Bardzo celnie to opisałes, ale wg mnie to bez znaczenia ile bedzie
tych spotkan, najczesciej przyczyna niepowodzen jest to ze ci ludzie
okłamuja sie wzajemnie co do sposobu prowadzenia samej dyskusji,
zupełnie podstawowa rzecz, osobowosc, w internecie sa otwarci
spontaniczni weseli, czuja sie bezpiecznie, a w czasie spotkania jest
zupełnie inaczej i nie staraja sie nawet nadrabiac mina.
Dystans to bardzo dobra rzecz i problem jego przełamywania
wystepujacy tez w normalnie zawieranych relacjach, trzeba tylko
pamietac zeby z pozycji wykreowanego ideału nie spadac do poziomu
byle kogo.
|