Data: 2004-05-21 13:19:16
Temat: Re: Motywowanie dziecka
Od: "krzysztof" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Płacenie własnemu dziecku za pomoc?! Brawo!
>
> No właśnie! czy mógłbyś powiedzieć co cię tak w tym fakcie bulwersuje?
To, że nigdy się nie dowie co to znaczy pomagać innym i ile to szczęścia ze
sobą niesie, ale jeśli Wam na tym nie zależy, to przepraszam, jest to bardzo
dobry sposób wychowania. To, że tym sposobem macie sporą szansę wychować
kolejną osobę ze skłonnością do dawania łapówek, a to już mi nie jest na
rękę.
Jestem pewny, że ma one koleżanki, które są w podobnej sytuacji. Dzieci
bardzo mocno naśladują siebie nawzajem, tworzą jakby paczki i nie słuchają
się rodziców. Jeśli powiesz: "musisz się uczyć jeśli chcesz mieć dobrze w
życiu" efekt będzie wręcz odwrotny. Jeśli jednak zadawałaby się z kimś kto
się uczy nie wiedząc nawet po co i nie dostając za to kasy, to i ona by się
uczyła. Reasumując dorośli mają tylko pośredni wpływ na wychowanie dziecka
(kasa za naukę nie przyniesie chcianego efektu), bezpośrednim wychowawcą są
rówieśnicy.
>
> Jestem pełen podziwu. Jeżeli już
> > naprawdę dziecko potrzebuje pieniędzy (11-letnie? mniejsza z tym), to
moim
> > zdaniem najlepiej jest po prostu danie ich jemu bez żadnej okazji typu:
> > urodziny, imieniny, nie mówiąc już o ocenach.
> > Jeżeli rozdawanie ulotek wiąże się z wychowaniem dziecka np. szanuj
> zieleń,
> > kochaj zwierzaki :) to jak najbardziej jestem za. Jeżeli jest to akcja,
> > której nie rozumie np wybory czy jakaś reklama to raczej nie jest to
dobry
> > pomysł.
> >
> >
>
> Wiesz właśnie to nie jest moje dziecko tylko siostra. A kaski potrzebuje
> żeby uczestniczyć w życiu grup do kturych należy ( wyjazd zespołu
> tanecznego, szkolna wycieczka, jakieś tam drobne trędy mody)
O tym czy dziecko należy do właściwej grupy decydują rodzice. Na początku
może się to nie podobać, ale zapewniam, że szybko się przyzwyczai do nowych
znajomości. Niestety żyjemy w czasach, gdzie wszystko kosztuje. Mówisz, że
Twoja siostra mieszka w Warszawie jest tam co najmniej sto pięćdziesiąt
innych organizacji, które są za grosze, ale 11-letnia dziewczynka nie jest w
stanie je znaleźć. Jeśli mogę coś zaproponować to polecam poszukać klubu
graczy go. Oczywiście ciuszek trzeba jej zafundować co jakiś czas i nic na
to nie poradzimy. Takie są obowiązki rodziców.
|