Data: 2009-03-15 22:43:01
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>>> A czy ja twierdzę, że odkryłem? ;> Ale tak jest - nie wiem jak to
>>> się nazywa w psychologii, ale pewnie się jakoś nazywa, ale
>>> podejmując trudną decyzję człowiek ma tendencję do racjonalizacji i
>>> wybielania się - w tym przypadku racjonalizacja polega na
>>> stwierdzeniu [pominę kolegę CB z jego stwierdzeniem, bo to
>>> przypadek niewyleczalny;>] "bo to zły kandydat był i miałem rację
>>> interpretując jego zachowanie w taki sposób, w jaki
>>> zinterpretowałem". Jeżeli ktoś ma n takich sytuacji,
>>> kiedyracjonalizuje, że ma rację, jeżeli ktoś nie ma kontaktu z
>>> informacją zwrotną pt. "ten a ten okazał się świetnym
>>> pracownikiem", jeżeli ktoś nie ma odpowiednio czułego bezpiecznika
>>> samozadowolenia, to zaczyna głosić, że "zgarnianie okruszków
>>> oznacza ... " :)
>> Tak właśnie jest. Tak się budują nie do końca uzasadnione
>> przeświadczenia. Dotąd będziemy to głosić, aż nie trafimy na kogoś, u
>> kogo "zgarnianie" bedzie skutkowało czymś innym. Wtedy mamy asumpt do
>> rewizji - inaczej nie mamy motywacji do zmiany poglądu.
> A czy trzeba mieć pogląd? Bez poglądu sprawa wydaje się o wiele
> prostsza.
Mówiliśmy o sytuacji, kiedy jakiś pogląd się ma. :)
> Kiedyś musiałem przyjąć współpracownika do swojego jednoosobowego
> zespołu - przeczytałem jego cv i na rozmowie zadałem mu tylko jedno
> zadanie - proszę wymienić toner w drukarce HP 4L
> [http://allegro.pl/item551747011_hp_4l_drukuje.html]
, bo i tak reszty
> musiałby się douczyć. Mój błąd, z dzisiejszej perspektywy, polegał na
> tym, że zlitowałem się nad nim - teraz bym dał mu instrukcję i
> musiałby to zrobić samodzielnie. Okazało się, że gościu był
> niesamodzielny - jego samodzielność objawiała się w szukaniu
> samochodów na necie, obstawianiu totka i plotkowaniu - ale sięgnięcie
> do dokumentacji programu, która leżała za jego plecami, czy
> ryzykowanie, już było zbyt trudne.
> Teraz dałbym mu instrukcję, drukarkę, toner i zamknął na 30 minut. Nie
> interesowałoby mnie jakie ma ruchy, ale to, czy da sobie samodzielnie
> radę z zadaniem.
> Gdybym np. rekrutował teraz, to zadałbym pytanie intymne - np.
> facetowi ilu miał kochanków. Oczywiście, że to zabronione, ale nie
> chodzi o liczbę, ale formę odpowiedzi - odpowiedź "Pan nie ma prawa o
> to pytać" automatycznie klienta neguje. Odpowiedź - "nie miałem",
> "miałem 5", "nie odpowiem na to pytanie" jest poprawna. Takie
> odpowiedzi oznaczają,że klient akceptuje ryzyko złej odpowiedzi, nie
> próbuje przerzucić na innych winy za pytanie.
Prawdziwy kadrowiec z Ciebie wyrasta. Pomyśl o tym. :)
Mimo wszysko, gdybym miał zajmować się HR-em, to najpierw chciałbym
sięgnąć do fachowej literatury, a potem do własnych doświadczeń. :)
--
pozdrawiam
michał
|