Data: 2009-03-15 22:47:00
Temat: Re: Mowa ciała - zgarnianie
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Flyer" napisał w wiadomości:
>>> Tak właśnie jest. Tak się budują nie do końca uzasadnione
>>> przeświadczenia. Dotąd będziemy to głosić, aż nie trafimy na kogoś,
>>> u kogo "zgarnianie" bedzie skutkowało czymś innym. Wtedy mamy
>>> asumpt do rewizji - inaczej nie mamy motywacji do zmiany poglądu.
>> A czy trzeba mieć pogląd? Bez poglądu sprawa wydaje się o wiele
>> prostsza.
>> Kiedyś musiałem przyjąć współpracownika do swojego jednoosobowego
>> zespołu - przeczytałem jego cv i na rozmowie zadałem mu tylko jedno
>> zadanie - proszę wymienić toner w drukarce HP 4L
>> [http://allegro.pl/item551747011_hp_4l_drukuje.html]
, bo i tak reszty
>> musiałby się douczyć. Mój błąd, z dzisiejszej perspektywy, polegał na
>> tym, że zlitowałem się nad nim - teraz bym dał mu instrukcję i
>> musiałby to zrobić samodzielnie. Okazało się, że gościu był
>> niesamodzielny - jego samodzielność objawiała się w szukaniu
>> samochodów na necie, obstawianiu totka i plotkowaniu - ale
>> sięgnięcie do dokumentacji programu, która leżała za jego plecami,
>> czy ryzykowanie, już było zbyt trudne.
>> Teraz dałbym mu instrukcję, drukarkę, toner i zamknął na 30 minut.
>> Nie interesowałoby mnie jakie ma ruchy, ale to, czy da sobie
>> samodzielnie radę z zadaniem.
>> Gdybym np. rekrutował teraz, to zadałbym pytanie intymne - np.
>> facetowi ilu miał kochanków. Oczywiście, że to zabronione, ale nie
>> chodzi o liczbę, ale formę odpowiedzi - odpowiedź "Pan nie ma prawa
>> o to pytać" automatycznie klienta neguje. Odpowiedź - "nie miałem",
>> "miałem 5", "nie odpowiem na to pytanie" jest poprawna. Takie
>> odpowiedzi oznaczają,że klient akceptuje ryzyko złej odpowiedzi, nie
>> próbuje przerzucić na innych winy za pytanie.
>
> Bo tak naprawdę, w pewnych granicach oczywiście - nie jest ważne co
> robi klient przy podejmowaniu decyzji - może się nawet drapać po
> jajach - ważne jest to, że potrafi być samodzielny, podejmować
> decyzje i je autoryzować.
Dlatego jest coś takiego jak "umowa na okres próbny". A to, wydaje mi
się, jest już co innego, niż oszczędność czasu za pomocą rozpoznawania
cech kandydata na podstawie gestów, czy odpowiedzi na przygotowane
pytania. Można przyjrzeć się wiekszej iliści kandydatów w krótkim
czasie.
--
pozdrawiam
michał
|