Data: 2010-10-06 08:01:08
Temat: Re: Myślę że ważne dla m/k
Od: "Qrczak" <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Aicha" <b...@t...ja> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i8h6r3$svk$...@n...onet.pl...
>> W dniu 2010-10-06 03:06, Chiron pisze:
>>
>>>>>> A nadmierna opiekuńczość? Taka, która wręcz uniemożliwia dziecku
>>>>>> samodzielne rozwinięcie skrzydeł? Cokolwiek się stanie, rodzice
>>>>>> pilnują, żeby sobie dupki nie potłukło. Oczywiście mają najlepsze
>>>>>> intencje i nie zdają sobie sprawy, że rujnują potomkowi przyszłe
>>>>>> życie. I co, byłoby co wybaczać, czy nie?
>>>>> Nie_mają_dobrych_intencji. Aicha: taki przykład: mam robi dziecku
>>>>> amciu.
>>>>> Kombinuje, wymyśla, używa najlepszych składników, poświęca temu sporo
>>>>> czasu i uwagi. Podaje to dzieło swojemu dziecku, a ono...tfuuuuuu! I
>>>>> nie
>>>>> chce jeść, choć głodne. Nie smakuje. Co często robi mama? Złości się.
>>>>> Dlaczego odczuwa złość? Odpowiedz?
>>>> "Bo ja tu sobie żyły dla ciebie wypruwam i się poświęcam, a ty co?!
>>>> Żadnej wdzięczności!"
>>>> Ja się lekko wkurzam (z powodu straconego czasu), ale potem zjadam
>>>> przyniesioną z powrotem ze szkoły kanapkę, bo najczęściej jestem już
>>>> wtedy głodna ;)
>>>> Ale nie to miałam na myśli, raczej niemal narzucanie się z pomocą w
>>>> każdej sprawie.
>>> To był przykład- w którym rozpoznałaś mechanizm: "patrzcie, jaka jestem
>>> wspaniała i jakiego mam niewdzięcznego dzieciaka".
>>
>> A może wręcz przeciwnie? Ma tak niskie poczucie wartości, nie czuje się
>> doceniana (np. za pracę wyłącznie w domu bądź ogólnie przez męża np.),
>> że ta niezjedzona kanapka ją dobija do ziemi?
> To jej problem- nie powinna wyżywać się na dziecku
Własną bezradność najłatwiej wyładować na słabszym.
Qra
|