Data: 2003-08-02 16:53:56
Temat: Re: Na ile mysli kreuja rzeczywistosc?
Od: "alien" <u...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam, jestem prawie:-), pierwszy raz tutaj i mam pytanie, które nurtuje
> mnie od dłuższego czasu. Zawsze były we mnie jakieś lęki, ale można było z
> tym żyć... Jednak od pewnego czasu, gdzieś dwa, trzy lata moje leki, obawy
> niepokoje zaczęły się urzeczywistniać i to w najgorszej, koszmarnej wręcz
> wersji.. Wszystko po okresie błogiego spokoju zaczęło dziać się bardzo
> szybko- cios za ciosem, pasmo trudnych do zniesienia nieszczęść. Teraz nie
> mogę, boje się zaglądać myślami w przyszłość- by -tak jak w tytule- nie
> wywołać czegoś gorszego(a przecież zawsze może być gorzej) z kolei
ogladanie
> sie wstecz jest bolesne. Wyszlam moze(?) z depresji, potrafie juz po
> obudzeniu sie w miare normalnie funkcjonowac, jednak ciagle nurtuje mnie
to
> pytanie: na ile nasze mysli kreuja rzeczywistosc? Czy rzeczywiscie noszac
w
> sobie np. lek przed choroba- zachorujemy? Czy moze jest to intuicja
> ostrzegajaca nas przed majacymi nastapic zdarzeniami? A moze moje
> urzeczywistnienie najgorszych koszmarow+ sny bardzo symboliczne, czesto
> prorocze to objaw jakiejs choroby psychiicznej..
> Jezeli ktos ma jakies wlasne przemyslenia, doswiadczenia lub zna problem
> teoretycznie chociaz bede wdzieczna za odpowiedz.
> Pozdrawiam
> izela
>
>
moze i nie mam zbyt duzego doswiadczenia w tym temacie, malo mialem takich
"zbiegow okolicznosci", o ktorych najpierw pomyslalem, a pozniej sie staly.
Szczerze mowiac mam zupelnie odwrotne odczucie. A mianowicie... latwo
zauwazyc, iz cos o czym sie mysli, czego sie pragnie, itp nigdy sie nie
spelnia. Wezmy dla przykladu pewna sytuacje... poznalismy w internecie pewna
osobe. Niech to bedzie kobieta. Rozmawiamy z nia godzinami, dluuugimi
godzinami. Po pewnym czasie w glowie powstaje jakies wyobrazenie tej kobiety
(jej osobowosc, charakter, a nawet wyglad). Pewnego dnia postanawiacie sie
spotkac, wybija godzina spotkania i co sie okazuje? widzisz przed soba osobe
zupelnie rozna niz ta, ktora sobie stworzyles w myslach. To jest normalne...
dlatego w zyciu kieruje sie stwierdzeniem, iz jesli chce, zeby sie cos nie
spelnilo to o tym mysle, nawet czasami tego pragne. Czesto okazuje sie, ze
to sie jednak nie spelnia i wtedy czuje radosc. Wychodzac z takiego
rozumowania... gdy myslimy o czyms czego nie chcemy i to sie nie stanie
jestesmy naprawde bardzo szczesliwi (niespodzianka). Gdy myslimy o czyms
czego nie chcemy i to sie stanie, to nie przezywamy tego az tak bardzo gdyz
mozna powiedziec, iz po czesci sie tego spodziewalismy. Moralnie
przywyknelismy do tej mysli. Zas w przypadku odwrotnym... myslac o czyms
czego chcemy i to sie spelni to nie czujemy tak wielkiej radosci, gdyz
rowniez bylismy na to w pewnym sensie przygotowani, zas gdy myslelismy o
tym, czego chcielismy i to sie nie stalo to nasz smutek jest znacznie
wiekszy niz w poprzednim przypadku (zawiedlismy sie na czyms). Krotko
podsumowujac... jak ja robie? staram sie mysli ograniczac, nie myslec o
czyms czego pragne, a jak juz zaczynam myslec, to staram sie myslec o tym w
jak najgorszym swietle.
z drugiej jednak strony... moze tez na przykladzie.... Jestem zazdrosnym
kochankiem, wchodze do pokoju swojej wybranki i zaczynam przeszukiwac to
miejsce w poszukiwaniu jakichs znakow, wskazujacych na to, iz jestem
zdradzany. Przeszukuje caly pokoj i nic... Czy nie latwiej jest wejsc do
tego samego pokoju i szukac czegos o czym wiemy jak wyglada, gdzie sie
znajduje? dla przykladu jakiegos pamietnika, w ktorym spisane beda perypetie
milosne z zeszlej nocy, kiedy to ja mialem nocke w pracy. Wiedzac o
czyms/zdajac sobie z czegos sprawe/myslac o danej rzeczy zwracacamy znacznie
wieksza uwage na miejsca w ktorym ta rzecz moze sie znajdowac. Przywiazujemy
znacznie wieksza uwage do przedmiotow, ktore choc po czesci przypominaja
poszukiwany przedmiot. Moral: myslac o czyms, zwracamy znacznie wieksza
uwage na to cos i na wszystko to, co moze byc z tym zwiazane. Na przyklad
myslac o chorobie, zaczynamy zwracac znacznie wieksza uwage na swoje
zdrowie, na swoje zachowanie, checi, wyglad, sposob odzywiania. Zaczynamy
przejmowac sie czyms, co nie koniecznie wskazuje na to, iz jest to choroba.
Martwimy sie, choc czesto pozniej okazuje sie, ze calkowicie niepotrzebnie.
jak juz mowilem... male mam doswiadczenie w tym temacie
_
alien
|