Data: 2007-10-01 21:35:01
Temat: Re: Natura rzeczy
Od: "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
news:fdrh9j$d1e$1@news.onet.pl...
> Szczęści etu i teraz nie wyklucza przezywania emocji...
>
> Przeszłość kształtuje teraźniejszość nieustannie
> -zwłaszcza dla [jej roli] Świadomych.
> Tak po prostu działa nasz mózg. I stąd się biorą emocje: to reakcje
> uwarunkowanej przeszłoscią psychiki na teraźniejsze wydarzenia.
> Nie dziwię się że i ty starasz się dowieść iż są niepotrzebne...
> są po prostu dodatkowymi bodźcami i dla chcących ZAPANOWAĆ [przynajmniej]
> nad chwilą obecną [bodźcami danej chwili] -są wydawałoby się zbędnym
> balastem...
> "zbytkiem szczęścia" [lub utrudnieniem jego percepcji]? ;)
> Faktem jest że są [emocje] udziałem zdrowej[normalnej] osobowości.
> Nawet to że coś zapomnisz nie znaczy że jakiś fakt ci tego nie przypomni
> [nie odświerzy ściezki neuronalnej] i nie obudzą się w tobie dawno uśpione
> uczucia czy skojarzenia -i to własnie będzie dana i zadana ci chwila
> obecna:
> teraźniejszość !przyozdobiona! w kontekst przeszłości.
Od początku- trochę za dużo tu jak dla mnie fizjologii:-). Po pierwsze:
piszesz o istocie Świadomej. Czym ona się wyróżnia? Otóż człowiek taki
rozumie swoje emocje. Ponadto przeprowadził do końca proces wybaczenia.
Skoro tak, to w jego przeszłości nie ma czegoś, co wywołuje u niego
negatywne emocje. To, o czym piszesz (coś wywołało dawno uspione uczucia,
etc) dotyczy człowieka nieświadomego. Człowieka tak uwikłanego w swoją
przyszłość, że nie jest w stanie sensownie pokierować teraźniejszością. Na
czym polega uświadomienie i zrozumienie uczuć? Na przykład: człowiek
opłakujący śmierć bliskiej osoby. Pogrążony w rozpaczy- wiele zdarzeń,
rzeczy przypomina mu tą bliską- i jednocześnie uświadamia, że jej już nie ma
wśród żywych. Żal, rozpacz, pretensje, że ta osoba go zostawiła samego, etc.
Kiedy człowiek ten (będąc np religinym) uświadomi sobie, że ta osoba odeszła
tylko z tego świata- i jest to rzecz najzupełniej normalna. Obecnie po
prostu zakończył się pewien rozdział księgi życia. Pozostało mnóstwo
cudownych wspomnień. Coś się skończyło- i na to już żaden człowiek nic nie
poradzi. Ponadto- spotkają się kiedyś. Wtedy- wybaczy sobie, tej zmarłej
osobie. Pozwoli jej odejść. Zrozumie swoje uczucia. Wybaczy. Wtedy to, co
pozostanie- będzie radością. Osoba świadoma szybko powróci do "tu i teraz".
A w tu i teraz nie ma rozpaczy po zmarłej (osoba zmarła w przeszłości). Nie
ma braku wybaczenia. W tu i teraz mogą być ptaki, ludzie go otaczający.
Piękna przyroda. Jest więc szczęśliwy. Pije każdą chwilę. W tu i teraz nie
ma też własnej śmierci- ta jest w przyszłości.
Uczucia, emocje nie są czymś zbędnym. Przeciwnie. One nas o czymś informują.
Chodzi tylko o ich zrozumienie. I wybaczenie.
Kolejna sprawa- choroba psychiczna. Bodajże od początku lat 60 powstał ruch
antypsychiatrów. Lekarzy, psychologów udowadniających (nie mówimy o
uszkodzeniach mózgu), że nie istnieje coś takiego jak choroba psychiczna.
Jest to raczej choroba kulturowa. Człowiek w Londynie, który widzi ludzi,
których nikt inny nie widzi- będzie uznany za schizofrenika. W Indii (gdzie
nie ma "psychiatryków"!) ten sam człowiek mógłby żyć w jakiejś wiosce i
kontaktować się ze zmarłymi, u Innuitów może byłby szamanem, etc.
Przypisywanie świętym choroby psychicznej- tego europejskiego, 19 wiecznego
wynalazku jest więc grubym nieporozumieniem. Ponadto w każdej kulturze
istnieją elity duchowe, które są istotami oświeconymi (przebudzonymi,
satori, nirwana, etc). Są osoby, które do tego stanu dążą (choć i termin
przebudzeni określa kilka "kategorii" ludzi- ale to na inny raz). Problem
polega na tym, że w zarażonej 19 wiecznym, pozytywistycznym paradygmatem
potęgi zimnego rozumu europejskie społeczeństwo coraz bardziej się
wynaturza, a w niezrozumiałych dla tego społeczeństwa mistykach chce
upatrywać psychicznie chorych.
Chiron
|