Data: 2007-10-01 21:57:23
Temat: Re: Natura rzeczy
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <eleuzis@no_spam.polbox.com> napisał w wiadomości
news:fdrp67$m26$1@node1.news.atman.pl...
>
> Użytkownik "Sky" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:fdrh9j$d1e$1@news.onet.pl...
>
> > Szczęści etu i teraz nie wyklucza przezywania emocji...
> >
> > Przeszłość kształtuje teraźniejszość nieustannie
> > -zwłaszcza dla [jej roli] Świadomych.
> > Tak po prostu działa nasz mózg. I stąd się biorą emocje: to reakcje
> > uwarunkowanej przeszłoscią psychiki na teraźniejsze wydarzenia.
> > Nie dziwię się że i ty starasz się dowieść iż są niepotrzebne...
> > są po prostu dodatkowymi bodźcami i dla chcących ZAPANOWAĆ
[przynajmniej]
> > nad chwilą obecną [bodźcami danej chwili] -są wydawałoby się zbędnym
> > balastem...
> > "zbytkiem szczęścia" [lub utrudnieniem jego percepcji]? ;)
> > Faktem jest że są [emocje] udziałem zdrowej[normalnej] osobowości.
> > Nawet to że coś zapomnisz nie znaczy że jakiś fakt ci tego nie przypomni
> > [nie odświerzy ściezki neuronalnej] i nie obudzą się w tobie dawno
uśpione
> > uczucia czy skojarzenia -i to własnie będzie dana i zadana ci chwila
> > obecna:
> > teraźniejszość !przyozdobiona! w kontekst przeszłości.
>
> Od początku- trochę za dużo tu jak dla mnie fizjologii:-).
Chciałbyś od niej uciec?
A gdzie? W celibat? ;)
> Po pierwsze:
> piszesz o istocie Świadomej. Czym ona się wyróżnia? Otóż człowiek taki
> rozumie swoje emocje. Ponadto przeprowadził do końca proces wybaczenia.
> Skoro tak, to w jego przeszłości nie ma czegoś, co wywołuje u niego
> negatywne emocje. To, o czym piszesz (coś wywołało dawno uspione uczucia,
> etc) dotyczy człowieka nieświadomego. Człowieka tak uwikłanego w swoją
> przyszłość, że nie jest w stanie sensownie pokierować teraźniejszością. Na
> czym polega uświadomienie i zrozumienie uczuć? Na przykład: człowiek
> opłakujący śmierć bliskiej osoby. Pogrążony w rozpaczy- wiele zdarzeń,
> rzeczy przypomina mu tą bliską- i jednocześnie uświadamia, że jej już nie
ma
> wśród żywych. Żal, rozpacz, pretensje, że ta osoba go zostawiła samego,
etc.
> Kiedy człowiek ten (będąc np religinym) uświadomi sobie, że ta osoba
odeszła
> tylko z tego świata- i jest to rzecz najzupełniej normalna. Obecnie po
> prostu zakończył się pewien rozdział księgi życia. Pozostało mnóstwo
> cudownych wspomnień. Coś się skończyło- i na to już żaden człowiek nic nie
> poradzi. Ponadto- spotkają się kiedyś. Wtedy- wybaczy sobie, tej zmarłej
> osobie. Pozwoli jej odejść. Zrozumie swoje uczucia. Wybaczy. Wtedy to, co
> pozostanie- będzie radością. Osoba świadoma szybko powróci do "tu i
teraz".
> A w tu i teraz nie ma rozpaczy po zmarłej (osoba zmarła w przeszłości).
Nie
> ma braku wybaczenia. W tu i teraz mogą być ptaki, ludzie go otaczający.
> Piękna przyroda. Jest więc szczęśliwy. Pije każdą chwilę. W tu i teraz nie
> ma też własnej śmierci- ta jest w przyszłości.
> Uczucia, emocje nie są czymś zbędnym. Przeciwnie. One nas o czymś
informują.
> Chodzi tylko o ich zrozumienie. I wybaczenie....
...nawet sobie że się ma takie emocje/uczucia
których się nie chce albo uznaje za negatywne
bo nie ma "negatywnych uczuć" -są tylko niechciane...
Po prostu nie chcesz mieć "trudnych" emocji
i uważasz że oświeconym [Świadomym]jest ktoś bez nich.
Nieprawda...można czuć nawet nienawiść i kochać kogoś
do kogo się czuje nienawiść...świadomość nie zaczyna się
po zlikwidowaniu jakiegoś zakresu emocji
ale po u-swiadomieniu sobie
że wszystko jest naturalne i na miejscu...
> Kolejna sprawa- choroba psychiczna. Bodajże od początku lat 60 powstał
ruch
> antypsychiatrów. Lekarzy, psychologów udowadniających (nie mówimy o
> uszkodzeniach mózgu), że nie istnieje coś takiego jak choroba psychiczna.
> Jest to raczej choroba kulturowa. Człowiek w Londynie, który widzi ludzi,
> których nikt inny nie widzi- będzie uznany za schizofrenika. W Indii
(gdzie
> nie ma "psychiatryków"!) ten sam człowiek mógłby żyć w jakiejś wiosce i
> kontaktować się ze zmarłymi, u Innuitów może byłby szamanem, etc.
> Przypisywanie świętym choroby psychicznej- tego europejskiego, 19
wiecznego
> wynalazku jest więc grubym nieporozumieniem. Ponadto w każdej kulturze
> istnieją elity duchowe, które są istotami oświeconymi (przebudzonymi,
> satori, nirwana, etc). Są osoby, które do tego stanu dążą (choć i termin
> przebudzeni określa kilka "kategorii" ludzi- ale to na inny raz). Problem
> polega na tym, że w zarażonej 19 wiecznym, pozytywistycznym paradygmatem
> potęgi zimnego rozumu europejskie społeczeństwo coraz bardziej się
> wynaturza, a w niezrozumiałych dla tego społeczeństwa mistykach chce
> upatrywać psychicznie chorych.
a niech tam uważają i innych za chorych [realizm]
gorzej jak [się] nie widzi owej choroby w sobie...
[chorobę psychiczną rozumiejąc jako permanentne
nieprzystawanie do rzeczywistości]
I znów Świadomość -to konstatacja
że się nieprzystaje do rzeczywistości
bo do całej po prostu nie da rady...
więc można być nawet chorym psychicznie
i jednocześnie Świadomym-Oświeconym
prawdą o sobie i świecie
[i swoim do świata nie-zupełnym-przystawaniu]
;)
|