Data: 2009-03-29 22:26:24
Temat: Re: Nawet intymnie człowiek nie jest sobą.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 29 Mar 2009 23:59:42 +0200, Paulinka napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Rzuciły się na mnie wszystkie zwolenniczki samodzielnosci płatniczej
>> kobiet, jakby niczego innego poza kartą w tym wszystkim nie zauwazyły.
>> Najgorsze, że chyba faktycznie nie zauważyły... czyli nigdy się z tym nie
>> spotkały, bo z kartą i owszem, każda.
>
> Karta się należy teraz każdemu. Taki bankowy marketing.
Toteż ja nie przywiazuję do niej wagi, a czemu akurat inni, to już zupełnie
nie wiem; chyba po to, aby odwrócić uwagę od faktycznego problemu, o którym
piszę.
>
>
>>> Twój mąż jest ideałem w
>>> każdym calu i centymetrze, dżentelmenem w arystokratycznym stylu
>>
>> Dokładnie.
>
> Nie chrapie, nie choruje, nie ma problemów z trawieniem, nie boli go
> głowa, wątroba, nie ma brudnych skarpet, nie poci się. Normalnie można
> go pokazać w Modzie na sukces.
Fizjologia nie określa gentlemana, lecz określa go zupełnie co innego -
nawyki i przyzwyczajenia :->
Co zaś do brudnych skarpet (to jedyna rzecz pozafizjologiczna, którą
wymieniłaś) - no nie ma ich, ponieważ zawsze ma do wyboru ze 100 par w
szufladzie i ma obrzydliwy nawyk i zwyczaj siegania po czyste i mycia się
stosownie często do potrzeby. Więc nie wiem, o co chodzi z tymi skarpetami.
Mało tego - nie zdarzyło mu się pachnieć nieświeżo nawet raz w ciągu 30
lat. Cud prawdziwy. Ale to się po prostu wynosi z domu. Nie moja zasługa,
ze się po prostu myje. Myślałam, ze wszyscy mężowie tak mają :->
> I dzięki Bogu, że nie miałaś potrzeb poznawczych. Masz kogoś na miarę
> swoich możliwości i potrzeb. Kuchnia Ci odpowiada.
Jak widzę, kuchnia to Twój na tyle wielki kompleks, że sądzisz, iż mnie
można od tej strony dogryźć. Nic z tych rzeczy - nie mam kompleksów
identycznych z Twoimi. Po prostu nie mam żadnych - czy to będzie kuchnia,
czy dobra restauracja, czy teatr - wszędzie tam czuję się swobodnie i na
właściwym miejscu w danym konkretnym czasie. Masz jakiś problem?
>>
>> Też jeżdżę sama. Nie chodzi o te symboliczne drzwi. Niczego nie rozumiesz,
>> ale może to i lepiej w Twojej sytuacji - bo gdybyś zrozumiała, nic już nie
>> byłoby tak samo.
>
> Tia, jakby się po wypadku Wam samochód palił, tez byś czekała na otwarte
> przez prawdziwego mężczyznę drzwi :>
To Ty dochodzisz do absurdu, czy ja?
:-/
|