Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!news.provider.pl!not-for-mail
From: medea <e...@p...fm>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: "Nie wsiadaj z obcym do auta" - jak tlumaczycie?
Date: Mon, 27 Mar 2006 21:06:05 +0200
Organization: Provider
Lines: 26
Message-ID: <e09d2i$mba$1@proxy.provider.pl>
References: <e08i7r$npe$1@nemesis.news.tpi.pl> <e08o2a$3n7$1@news.onet.pl>
<e08phd$jk8$1@nemesis.news.tpi.pl> <e08ufg$upv$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 10.66.7.7
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: proxy.provider.pl 1143486354 22890 10.66.7.7 (27 Mar 2006 19:05:54 GMT)
X-Complaints-To: t...@p...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 27 Mar 2006 19:05:54 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla Thunderbird 1.0.6 (Windows/20050716)
X-Accept-Language: pl, en-us, en
In-Reply-To: <e08ufg$upv$1@news.onet.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:12257
Ukryj nagłówki
Iwon(k)a napisał(a):
> osobiscie wydaje mi sie, ze wiele dzieci niestety nawet jesli w teorii
> wie co zrobi
> w praktyce robi dokladnie odwrotnie.
Myślę, że nie jest aż tak źle, jeśli się dziecko odpowiednio uczuli.
Pamiętam z własnego dzieciństwa, jak byłam raz namawiana przez jednego
pana, żeby pójść z nim, a on da mi cukierka. Teraz mi ciarki przechodzą
po plecach na myśl o tamtym zdarzeniu i o tym, co mogłoby się stać. A
działo się to na podwórku przed moim blokiem, tuż pod wejściem na moją
klatkę schodową. Byłam otoczona grupą dzieci, które w 'tajemniczy'
sposób nagle zniknęły, a ja oko w oko z facetem o haczykowatym nosie (do
końca życia nie zapomnę). Stałam przy ścianie domu, a on z jednej mojej
strony położył jedną rękę, z drugiej drugą i bałam się, że nie uda mi
się wymknąć. Miałam może 5 lat. Zaczęłam facetowi opowiadać bajkę o tym,
ze mój tato zaraz po mnie ma wyjść, bo idziemy razem do sklepu i zaraz
na pewno wyjrzy przez okno, żeby sprawdzić czy jestem itd. itd., po czym
czmyhnęłam pod jego ręką na klatkę i pędem na górę do domu. Tato albo
mama od razu wyjrzeli przez okno, ale gościa już nie było, ojciec to
chyba nawet wyszedł z domu, żeby go dogonić, ale ten zmył się bez śladu.
Jedno z najwyraźniejszych wspomnień z mojego życia, chociaż właściwie
nic się nie stało, a ja nie miałam przeciez wtedy pojęcia o istnieniu
pedofilii. A jednak dzieci wyczuwają zagrożenie bezbłędnie.
Ewa
|