Data: 2004-12-01 00:32:20
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Od: "Broda" <r...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> A dlaczego zmieniłeś zdanie/postępowanie/zaczołeś chodzić do kościoła?
No i tak się wnerwiłem tym postem twoim że przegapiłem to małe istotne
pytanie ;)
Tak na prawdę to nie wiem jak to się stało, i chyba jedyne wytłumaczenie
jest takie, że było mimo wszystko we mnie pragnienie Boga, chciałem w Niego
wierzyć, chciałem by mógł być ze mnie dumny.
Myślę, że to z Jego strony była inicjatywa i to On wyciągnął reke. Miałem
też kumpla, który sie za mnie modlił, ależ on mnie tym wkurzał :) Teraz
jestem mu wdzięczny.
Bóg jest w stanie wyciągnąć nas z najgorszego gówna. Ale ważna była w moim
przypadku kolejność, nie taka że trzeba chodzić do kościoła i liczyć na to,
że z czasem mi sie to spodoba tylko taka, że uwierzyłem że jestem dla Niego
ważny i że On kocha mnie z całą moją grzesznością, kocha mnie takiego
brudnego jakim byłem. To mi pozwoliło przełamać się i pójść do spowiedzi i
przyjąć komunię. Ja piernicze jaka to była radość. Ale to dopiero początek.
Potem zaczyna się walka :) Ale przynajmniej wiem, że On stoi po mojej
stronie.
broda
|