Data: 2004-12-01 12:17:00
Temat: Re: Niechęć chodzenia do kościoła.
Od: "jbaskab" <j...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tłiti" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:5d7a.00000b79.41ada11c@newsgate.onet.pl...
>
> Typowa katolicka retoryka: musisz chodzić do spowiedzi, bo inaczej twoja
> dusza
> będzie śmierdziała... Brak mi słów.
> Księża są to ludzie w żaden sposób nie predysponowani do "mycia" czyichś
> dusz.
> W naszej kulturze nieudolnie zastępują psychologów zajmujac się ludzkimi
> problemami bez przygotowania. Wypowiadają się o rzeczach, których nie
> rozumieją, nie znają i nie mają o nich pojęcia. Stanowią przez to
> zagrożenie.
> Osobiście mam bardzo negatywne doświadczenia ze spowiedzi. Długie
> wynurzenia z
> mojej strony o moich "grzechach" i skupianie się kapłana na tym, że
> opuściłem
> 2 msze w tygodniu. Bo trzeba chodzić na mszę. (Żeby słuchać bredni jemu
> podobnych i koniecznie dawać "na ofiarę").
Czasami są predysponowani:). Niekiedy działa przez nich wyraźnie Duch
Świety, i to niezaleznie od tego jakimi są ludźmi. Ja np. przezyłam
nawrócenie właśnie podczas spowiedzi. Podczas której wszytkie moje grzechy,
rozbiegany i nieobecny klecha potraktował jednym prostym zdaniem i dołożył
czytaniem Ewangelii. Zdanie jak zdanie. Dla nikogo nie ma znaczenia oprócz
mnie. Ksiadz pewno tez nie był niczego świadomy:) A mnie sie wreszcie
odmieniło. I ciagle się zmienia...bo u mnie to nie
jest proste:)
spowiedź..... moja śp Bacia jeździła ponad 20 km do jednego, jedynego
klasztoru, w którym znajdował się jej spowiednik.
a gadanie o księżach mnie śmieszy. Stracić wiarę z powodu ludzi?
Aska
|