Data: 2010-03-15 09:10:30
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: "czerwoniasty" <c...@g...on.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hngcot$lk1$3@news.onet.pl...
> Zakładając, że nie robisz sobie żartów i z ciekawości pytasz o tak
> niepoważne sprawy to owa egzaltowana miłość, kojarzy mi się w znacznej
> mierze np. z zaufaniem.
> A czym jest zaufanie? Narzuceniem komuś zobowiązania.
Z Twojej bardzo ciekawej dyskusji z cbnetem cofam się troszkę
bardziej na początek (niestety cbnet finiszując 'nie mógł się powstrzymać',
żeby jednak nie obdzielić Cię złośliwościami. Tak, mi też jest ciężko
się powstrzymać czasem ... Ufam, że to przekroczysz ... Wiesz, my jednak
bywamy czasem trochę zrzędliwymi dziadkami) - i podkreślam
Twoją powyższą wypowiedź - ponieważ mówi ona o zaufaniu
i bardzo konkretnie pokazuje charakterystyczne u Ciebie jego pojmowanie
w kategoriach negatywnych.
Masz tu: zaufanie = przykre zobowiązania
A gdzie są zalety ?
Gdzies tu zdecydowanie brakuje równowagi. Gdzie jest pozytywny, nie
negatywny
potencjał tego, co się nazywa 'zaufaniem' ? Jakbyś nakreślił kierunek ?
Jakieś przykłady ?
I z nieco innej beczki: jakie Twoje osobiste, życiowe doświadczenia złożyły
się na to, że postrzegasz 'zaufanie' jako kanał, przez który ktoś komuś
innemu
pompuje przykre(niechciane ?) zobowiązania, wymogi, zadania ?
|