Data: 2010-03-17 11:34:51
Temat: Re: Niedaleko pada jabłko terroru od drzewa idealizmu.
Od: Marchewka <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Marchewka nie czyta moich postów jak widzę (he he...)
Czytam, czytam. W nadziei, ze cos sensownego jednak znajde.
> a niedawno
> opisywałam na psd zajście na Poczcie Głównej w Kielcach, gdzie 3-4 letni
> chłopczyk rzucił się na podłogę tupiąc, wierzgając i wrzeszcząc, bijąc
> głową o podłoże, bo mu matka nie chciała czegoś tam... Ta usiłowała go
> niepordnie podniesc, a on po którejś jej próbie z taką nienawiścią i siłą
> wgryzł jej się w przedramię wszystkimi posiadanymi zębami, że kobieta o
> mało nie zemdlała.
I to pozwala na wysuniecie wniosku, ze wszystkie dzieci gryza swoje
matki w podobnych okolicznosciach?
> Widziało to kilkadziesiąt osób stojących przy okienkach, a po wyjściu
> kobiety z dzieckiem komentarze były bardzo niepochlebne na jej temat - tzn
> dotyczyły jej nieporadności jako rodzica i błędów w wychowaniu.
Skoro dopuscila, by mlody majac 3-4 lata zachowywal sie tak, "mu nie
chciała czegoś tam...", to mozna sie zgodzic. Przy pierwszych probach
tego typu akcji dziecka powinna byc stanowcza odpowiedz rodzica. A
pierwsze proby tego typu maja miejsce zazwyczaj, jak dziecko ma ok. 1,5
roku.
> ta mamusia była normą jesli chodzi o typ rodzica i wychowania.
Niestety, bardzo wielu rodzicow nie radzi sobie ze swoimi dziecmi.
A dyskusja na psd dotyczyla 2-latka i tzw. buntu 2-latka. Nazwa sama w
sobie jest dosc ulomna, bo sugeruje bunt wobec rodzicow, co jest
nieprawda. W wypadku 2-latka jest to przede wszystkim brak mozliwosci
zapanowania nad swoimi emocjami, u podlozu ktorego stoi niestabilnosc
ukl. nerwowego po prostu.
Z drugiej strony jestem w stanie zrozumiec uproszczenia w pojmowaniu
pewnych zjawisk. Nie zastanawiamy sie nad tym, co jest przyczyna (bunt
2-latka), tylko komentujemy skutek - nieudolna matka.
Abstrahuje tu od przypadku 3-4-latka, u ktorego dzialaja mechanizmy,
ktore zostaly wyksztalcone przez samych rodzicow: nie chca czegos dac,
rzuce sie i zrobie histerie, wtedy dadza. Ale jak robie histerie na
poczcie, to mama zamiast dac, to mnie "nieporadnie podnosi". Bo to
poczta i mamusia nie moze przed ludzmi pokazac, ze jest ulegla. Bo tez
by byly komentarze, ze sobie nie radzi!
Ech, te atrybucje. ;-)
I.
|