Data: 2002-04-29 09:20:32
Temat: Re: Niedzielny obiad
Od: "GosiaH" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "dawnakuchnia" <d...@p...onet.pl> napisał
> Joanna wrote:
> >>moja rodzinka wyca^(3)owa^(3)aby cie^ serdecznie za takie
menu:-)))
> >>
> >>to narób nam jeszcze wie^kszego smaku i powiedz jaka jarzynka do
tego i
> >>
> > jaki deser?
> >
> > To robie.
> >
> > 1 danie: Rosol (rozstbef albo kurka) z domowym makaronem,
>
> wcale im sie nie dziwie, a rosół to po prostu najpiękniejsza i
najsmaczniejsza
> zupa pod słońcem. Tyle, że ja gotuję go i z kurki z wołowiny razem
wziętych..:-))
Ta żółta woda z kluchami powiadasz, to zupa.
No cóż.
Legendy już opowiadają w mojej rodzinie jak to ja od dnia narodzin ;-)
rosołu nie cierpiałam. I tak już w 4 dekadzie mojego życia się chyba
nie przekonam.
> > Deser: Galaretka w dwoch kolorach z bita smietana i owocami. W
cieple dni -
> > lody z Zielonej Budki (mam nadzieje ze nie wylece za reklame
firmy).
> > Ciast nie pieke, poniewaz jestem maniakiem ciast (poza makowcem) i
kiedy mam
> > blaszke w domu, potrafie jesc ciasto na sniadanie, obiad i
kolacje, nie
> > jedzac kompletnie nic innego. Byloby to zgubne dla wygladu.
>
>
> a jakieś nieduże ciasto kruche z owocami?..przecież lody są
piekielnie tuczące..
A ja tam deserów nie lubię.
Bo słodkie.
Ja mogę dwa kotleciki zjeść (a co, na wygląd trzeba zapracować) pod
warunkiem nieprzymuszania do deserów.
A, zapomniałabym.
Ziemniaków też nie lubię. A dużo w tym poście było o nich.
--
Pozdrawiam GosiaH
|