Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Nienawidzę własnych rodziców.
Date: Fri, 9 Sep 2005 9:09:03 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 96
Message-ID: <d...@g...h2f198b63.invalid>
References: <dehsf6$4dh$1@atlantis.news.tpi.pl> <derpc3$lse$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<deruhh$dm9$1@news.onet.pl> <desbc7$smn$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<desboq$995$1@news.onet.pl> <desbt8$2cp$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<desccq$afb$1@news.onet.pl> <desd9g$fbb$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<dese1q$dmg$1@news.onet.pl> <desict$u5m$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<deskrq$rn7$1@news.onet.pl> <desruu$njc$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<det0qq$n58$1@news.onet.pl> <det1ct$bb0$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<d...@g...h1f77a34b.invalid>
<devnd5$cml$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<d...@g...h18f796ff.invalid>
<df2gi9$6f7$1@julia.coi.pw.edu.pl>
<d...@g...hc3d50d23.invalid>
<dfc9c9$2gj$1@julia.coi.pw.edu.pl> <dfd169$pkj$1@nemesis.news.tpi.pl>
<dfd69q$mo2$1@julia.coi.pw.edu.pl> <dfec3e$3ne$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: pe37.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1126297850 11523 213.77.237.37 (9 Sep 2005 20:30:50
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 9 Sep 2005 20:30:50 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:329615
Ukryj nagłówki
Przemysław D. w news:dfec3e$3ne$1@inews.gazeta.pl...
/.../
W dniu 9.09, o godzinie 9:09 ..... pozwolę sobie wysłać serię słów.
W odstępach jednosekundowych (listy dotrą jednak z opóźnieniem ~12 godzin).
Traktuję to, nie jako "swoje zdanie" w toczącym się procesie. Ten, dzieje się gdzieś
poza mną. Tak jakby nie dotyczył mnie, bo rzeczywiście, mimo wytykania palcami,
mnie nie dotyczy. Moje działanie nie ma więc nic wspólnego z aktem obrony, a nie
daj boże zemsty za "doznane krzywdy". Wiem nadto dobrze, że zawartość pojęcia
winy i kary będzie ewoluować tak długo, jak długo ludzie będą się od siebie różnili.
A różnić się muszą - jest to [cenzura NIS], niezbędny i nieodzowny warunek życia
w każdej postaci. W końcu wszyscy zauważą, że prawdy w pełni obiektywne
należą do rzadkości (np. prawo do bezwzględnej eksploatacji planety, zawłaszczone
dla siebie przez człowieka).
Tekst poniższy stanowi drugi biegun tekstu z dnia 9.09 i godziny 9:09:02 (linii 244),
Oba, I TYLKO OBA teksty razem wzięte dają obraz RELACJI pomiędzy
biegunami - podstawy dojrzałych rozważań. Potrzebą "opinii publicznej" zdaje się
być jednak wybór wersji werdyktu - albo/albo, a wszelka ambiwalencja czy też
wątpliwości, jest postrzegana jako brak charakteru bądź zasad moralnych. Będę się
jednak cieszył, gdy zdarzenia związane z "procesem" staną się przyczynkiem do
wszelkich samodzielnych rozważań i szukania odpowiedzi na wyższym poziomie poznania.
/.../
> Tycztomuś. Coś masz na sumieniu.
Sumienie "tycztomka" będzie obciążone maksymalnie i do końca życia, jeśli
dokona dalszych eskalacji warstwy czwartej (wg jego rozumienia), opartej na
świadomym zafałszowaniu rzeczytwistości pod płaszczykiem "ratowania uciśnionych"
spod "jarzma All'a", w tym i siebie w dawnej postaci "ciastkarza".
Niestety, sumienie "tycztomka" może tylko lekko się odciążyć, poprzez odpowiednią
prezentację - której treści nie mam zamiaru sugerować.
Działania "tycztomka" zaprezentowane tu jako "obnażanie mistyfikacji" w dobrej
wierze, czyli pod hasłami "zasłużyłeś na to draniu", "niech poszkodowani mają
swoją satysfakcję, że oto znalazł się ktoś, kto utarł nosa potworowi" - są jednak
działaniami świadomymi aż do bólu.
Tycztomek używa wszystkich, nabardziej i jaskrawo prymitywnych chwytów
jakie już tu stosowano - cytowania ściśle określonych zdań strony "poszkodowanej"
(poszkodowanej własnymi wyobrażeniami). Wyrwanych z jakiegokolwiek
kontekstu - w szczególności kontekstu płynącego z "drugiej strony" [w moim
przekonaniu istnieje tylko jeden tekst mający uciąć eskalację konfliktu -
nieporozumienia].
Tycztomek prowokuje świadomie twórców serwisu psphome - poprzez atak
na "All'a w redakcji", co do którego wie doskonale, jaki jest jego wkład pracy
w to dziełko (wkład niemal skopiowany co do idei i kontynuowany w postaci
działu "wybrane" na stronie Tycztomka). Osoby te, wszystkie niezmiennie dla mnie
drogie i szanowane, kolejno w postaci ajtne, EwyTM oraz tutaj Piotra, angażują
się tak jak mogą i potrafią - w sposób dla siebie obiektywny, a przede wszystkim
szczery. Podkreślam przy tym, że Tycztomek wie, iż "oskarżony All", _nie_będzie_
kontaktował się z nikim w celu _narzucania_ własnego zdania - list na który
odpowiadam w tekście "244" - językiem oczekiwanym przez część obserwatoró,
jest jaskrawą prowokacją. Prowokacją skierowaną na All'a ale przede wszystkim na
EwęTM i innych - których jeszcze niedawno sam uznawał za "niedosłyszących".
Tycztomek używa triku w postaci "musiałem diabła na oczy zobaczyć, aby go wykurzyć
z siebie" - wiedząc doskonale, że cokolwiek widzi, jest często tylko tym, co chce
zobaczyć a na pewno tym, co może zobaczyć. Jeśli więc chce udowodnić, że DRAŃ
jest erotomanem, podsunie mu zdjęcie swojej dziewczyny i będzie oczekiwał zachwytu.
A gdy "drań" spontanicznie, by sprawić przyjemność swemu gościowi, wstawi zdjęcie
"na pulpit komputera" - stanie się to powodem do wygenerowania opinii
o odpowiednim charakterze. Tylko dureń nie rozumie takich zależności - a Tycztom
durniem nigdy nie był i nie jest.
I tak dalej, i tak dalej. Stek bzdur i jaskrawych oszczerstw/ kłamstw pomieszany
z ćwierć^2prawdami. Ma na celu sprowokować All'a ale i innych - "popleczników"
i "wrogów naturalnych" do zwierania szeregów - co poniekąd się ewidentnie stało.
Przyznaję - trudno nie zareagować przy tak brutalnej prowokacji, uczynionej wraz
z deklaracją wycofania się z życia grupy. Jednym słowem - trzy lata fałszu - wielka
kupa na środku ... i do domu.
Gdyby jednak All, doznał tego swojego zawału serca (tak jak kiedyś zagubiona
EwaTM, jak też sam All - co dla "widzących" było do złapania w poście z ...
granicy),
opinia publiczna nie zostawiłaby na jego grobie cienia szacunku - mimo, iż jest
zawsze i wciąż, tylko i wyłącznie opinią "stada" dotyczącą "odmieńca" - dokładnie
tak, jak za czasów palenia czarownic na stosach.
Całe szczęście _istnieje_FUNDAMENTALNA_różnica_ między konsekwentnymi,
otwartymi i uczciwymi działaniami All'a (moimi), a karykaturą tych działań w
wykonaniu
"tancerza na linie - Tycztomka" - w wersji odmienionej począwszy od dnia, gdy
jego postępowanie z "driadą leśną" zostało jawnie przez All'a skrytykowane.
Niech więc znikają ci, którzy czują, że cokolwiek mają na sumieniu. Natomiast
ocenianie i wyroki - zostawmy czarownicom.
All
[NRN]
|