Data: 2002-12-02 18:05:51
Temat: Re: Niezależność
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> To skoro ten wątek wylazł, to ja też się podepnę z jedną wątpliwością,
która
> zawsze mnie nurtuje w tego rodzaju dyskusjach, a mianowicie kwestia
"wkładu
> we wspólny związek polegającego na troszczeniu się o dom i zdejmowaniu
> zarabiającemu TŻ z głowy spraw przyziemnych". Zostawmy może na razie na
boku
> wychowywanie dzieci, bo to niejako inna bajka i zajmijmy się zajmowaniem
się
> (o rany boskie, ale mi zdanie wyszło) gospodarstwem domowym.
To ja na ochotnika opisze swoj dzien :))
Tylko, obawiam sie, ze nie da sie rozdzielic dzieci i czasu poswiecanemu
sprawom domowym.
Nasze dzieci sa sowami, wiec wstajemy o 7 rano :)
Ubieranie towarzystwa - ganianie za namlodszym z majtkami i innymi czesciami
garderoby, starszemu trzeba tylko je podetknac i co jakis czas kontrolnie
pogonic, jak sie zamysli nad skarpetka. Dobrze by bylo, gdyby jeszcze umyli
zeby :)
Starszy w koncu idzie do przedszkola, mlodszemu trzeba zrobic sniadanie,
najmlodszego przewinac, przebrac, nakarmic, przewinac.
Wypadalo by sie samemu umyc :) i zjesc sniadanie i w ten sposob robi sie 9 -
10.
Mozna teraz wstawic pranie, zdjac suche, posegregowac na 5 kupek + to co do
prasowania. Moze duzo czasu zwykle to nie zajmuje, ale trzeba doliczyc
przerwy na uspokajanie dzieci. Ech juz mi sie nie chce opisywac :)
w kazdym razie- jesli np. prania nie zrobie, to nastepnego dnioa mam gore
brudow do sortowania i klopoty z miejscem do suszenia.
Sprzatanie - mamy psa - gubi kudly - odkurzyc lub zamiesc trzxeba
codzuiennie.
Ja jesc nie musze, poza tym zjem wszystko - dzieci niestety wola tradycyjna
kuchnie, o okreslonych godzinach. Raz czy dwa razy dziennie mozna dac
jogurt, serek, platki z mlekiem, ale ugotowac tez cos trzeba.
Kolo poludnia, kiedy spia, mam czas dla siebie, czyli zwykle zamiast
sciertac kurze pracuje.
Kolo drugiej trzeciej ide do przedszkola, potem dwa razy w tygodniu zajecia
dodatkowe,po powrocie spacer z psem i zakupy - jestesmy w domu zwykle kolo
18- stej. Kolejne robienie jedzenia dzieciom, ewentualnie szykowanie obiadu
dla meza (chociaz czesto on robi po powrocie).
Sprzatanie zabawek, ktore nie wiadomo jak wywedrowaly z pokoju dzieci, ich
pokoju - naprawde, powinno sie codziennie - tzn. Michal sprzata a ja
pomagam.
Kapiel calego towarzystwa.
Usypianie - bajeczka itp.
a w miedzyczasie- co kilka godzin karmienie dzidzusia.
Pozdrawiam - Ula
|