Data: 2013-09-27 11:32:02
Temat: Re: No tak...
Od: "Stefan" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:rri07pdwbvv7.1od6eaxlbmqbu.dlg@40tude.net...
> Dnia Fri, 27 Sep 2013 08:40:19 +0200, Stefan napisał(a):
> No to zazdroszczę, doprawdy :-)))
> Ja tylko raz jadłam tak świetną kiełbasę lisiecką, że nie mogłąm
> przestać -
> też na większej imprezie. Jadłam i jadłam, samą, bez chleba, i miałam
> ochotę na więcej. Kiełbaska była dosyć chuda, w wąskim delikatnym jelicie,
> więc jako kiełbasa krojona wydawała ten krótki charakterystyczny trzask
> przy łamaniu, a smak... boszsz, to było boskie doznanie - no i kto by tam
> ją kroił, kiedy ma przed sobą taką apetyczną kiełbasianą piramidę na
> półmisku :-)))
widzisz, i to nie mogła być prawdziwa lisiecka, gdyż ona jest w jelitach
wołowych z tzw jelita środkowego (prostego) rzadziej z jelita wiankowego o
średnicy minimum 40 mm, z reguły ok 52 mm. Spróbuj złamać taki baton. To co
jadłaś to mogła być "wiejska lisiecka podsuszana" Miała taki zielonkawy
pierścionek? One są w takich cieńkich PRAWDZIWYCH jelitach.
Jak wiesz, w kuchennościach jestem ortodoksem...
pozdr
Stefan
|