Data: 2013-09-27 11:40:16
Temat: Re: No tak...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 27 Sep 2013 11:32:02 +0200, Stefan napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:rri07pdwbvv7.1od6eaxlbmqbu.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 27 Sep 2013 08:40:19 +0200, Stefan napisał(a):
>> No to zazdroszczę, doprawdy :-)))
>> Ja tylko raz jadłam tak świetną kiełbasę lisiecką, że nie mogłąm
>> przestać -
>> też na większej imprezie. Jadłam i jadłam, samą, bez chleba, i miałam
>> ochotę na więcej. Kiełbaska była dosyć chuda, w wąskim delikatnym jelicie,
>> więc jako kiełbasa krojona wydawała ten krótki charakterystyczny trzask
>> przy łamaniu, a smak... boszsz, to było boskie doznanie - no i kto by tam
>> ją kroił, kiedy ma przed sobą taką apetyczną kiełbasianą piramidę na
>> półmisku :-)))
> widzisz, i to nie mogła być prawdziwa lisiecka, gdyż ona jest w jelitach
> wołowych z tzw jelita środkowego (prostego) rzadziej z jelita wiankowego o
> średnicy minimum 40 mm, z reguły ok 52 mm. Spróbuj złamać taki baton.
Była na pewno w prostym jelitku, tzn nie w "wiankowym" - ułożona w kółko,
bo była dosyć elastyczna. Wołowe jelito to raczej nie było, może wieprzowe
albo baranie, bo dosyć cienkie (jak pergamin) i wąskie.
> To co
> jadłaś to mogła być "wiejska lisiecka podsuszana" Miała taki zielonkawy
> pierścionek?
Nie, nie miała.
> One są w takich cieńkich PRAWDZIWYCH jelitach.
> Jak wiesz, w kuchennościach jestem ortodoksem...
Dla mnie grubość mniej ważna, choć wiem, że wpływa na uwędzenie i
wilgotność, ale ewidentnie wg składu i konsystencji była "lisiecka".
Poezja.
|