Data: 2012-06-09 17:16:51
Temat: Re: No żeby niemcy uczyli polaków tolerancji.
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Flyer" <f...@g...pl> wrote in message
news:MPG.2a3bcad4bca2e1a398987e@news.neostrada.pl...
> Co się więc dzieje, gdy człowiek zaprzecza swoim emocjom pod wpływem
> kultury i staje
> się tolerancyjny? Negatywne emocje kumulują się w nim i albo wyładowuje je
> częściej
> [np. bijąc żonę,albo "przeżywając" mecz], albo emocje czekają na swój
> moment i taki
> spokojnyi tolerancyjny człowiek np. linczuje osobę podejrzaną o pedofilię.
> Koniec końców
> bilans wychodzi na zero, nie ma nic za darmo.
Czyli jak, Twoim zdaniem, powinien zachować się przechodzień w Krakowie
mijający na ulicy Murzyna albo Hindusa aby wyładować negatywne emocje?
Używać wyzwiska pod jego adresem? Skrzywić minę? Przejść na drugą stronę?
Splunąć za nim albo pod nogi? Jak ma Twoim zdaniem zareagować?
> Btw. podoba mi się sposób,. w jaki, w miejscowości niedaleko Warszawy,
> mieszkańcy
> redukują dysonans mówiąc "dzień dobry" każdej napotkanej osobie. Czyli de
> facto dają
> swojemu biologizmowi sygnał "olewam tę osobę". A jak się kogoś olewa, to
> nie wywołuje
> emocji. ;>
W USA też na dalekich przedmieściach, gdzie prawie wszyscy się znają
mówi się "hi" nawet do nieznajomych, często nawet nie mówi się lecz
patrząc prosto w oczy robi się ruch/skinienie głowy - jest to miłe...
W dużych miastach, mijając tłum ludzi, oczywiście ludzie się wzajemnie
ignorują do czasu gdy np. wyłania się z tłumu dwojga ludzi czekających
na zmianę światła dla pieszych - wtedy następuje wzajemne "powitanie"
czyli właśnie skinienie głowy czy to ich "hi".
W Polsce standardem jest raczej że ludzie dosyć celowo unikają
kontaktu wzrokowego z drugą osobą, nawet gdy zamknięci są ze sobą
w windzie z lokatorem z którym spędzili pół wspólnego życia...
Czemu tak jest? Czemu tak się jako Polacy różnimy od Amerykanów?
|