Data: 2006-03-31 09:21:35
Temat: Re: Normalnie mam fefry...
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lila" <H...@H...Com> napisał w wiadomości
news:e0iu55$v3u$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> Basia Z. <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> napisał:
>
>> Dzieciom kradziono pieniądze i zegarki a nie komórki, bo komórek nie
>> było.
>
> No to mamy inne doswiadczenia.
> Znalas w swojej klasie dziecko, ktoremu rowiesnicy ukradli zegarek?
> W klasie mojej corki od poczatku tego roku juz 4 osobom ukradziono
> komorki (w szkole i poza nią).
Mi w podstawówce zginęła z szatni kurtka i 2x worek z butami. Ile
kieszonkowego przepadło, bo zostało w kieszeni kurtki, to nie chcę nawet
pamiętać. Kiedyś zginął mi z plecaka nowy portfelik z pieniędzmi, kilka
miesięcy później zobaczyłam go u jednej z koleżanek z klasy... Rękawiczki,
czapki i szaliki ginęły masowo. Ginęły różne rzeczy, drobne i większe. W
czasach, kiedy podręczniki były przekazywane z rocznika wyższego do
młodszego, a podział wyglądał tak, że ci z lepszymi ocenami wybierali sobie
lepsze książki, a tym z gorszymi zostawały podarte i porysowane, nie raz i
nie dwa podmieniono mi w plecaku całe komplety. Było to do tego stopnia
dokuczliwe, że zaczęliśmy ustalać dyżury przy tornistrach, żeby się inni nie
zbliżali. Nie ma co idealizować "naszych" czasów.
Agnieszka
|