Data: 2006-05-17 14:19:19
Temat: Re: O co jej chodzi?
Od: "Radek" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kw" <w...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:e4f0tl$4rc$1@inews.gazeta.pl...
> 1. Staż 4 lata.
> 2. 1 dziecko.
> 3. Obydwoje dobra praca.
> 4. Nowe mieszkanie, samochód.
> 5. Brak poważnych konflików.
> 6. Ona raczej nie ma romansu.
>
> Ona twierdzi, że mnie już nie kocha, nie ma ochoty na seks.
> Zastanawia się
> czy sie nie rozwieść. Ktoś mi powie co jest grane? Hormony? Kocham
> ją,
> staram się jak mogę itp. a tu coś takiego. Trwa to już od grudnia
> 2005.
> Sam już nie daję rady i chyba się poddam...
>
Biorąc pod uwagę fakt, że jak sam twierdzisz - "kosmos jakiś",
zaproponuję
"kosmiczne" rozwiązanie - raczej teoretyczne tylko ;)
Zrób kilka szybkich ruchów, żeby Cię (względnie ją) z pracy wylali.
Rozbij samochód w taki sposób, żeby ubezpieczyciel nie chciał
pokryć kosztów naprawy.
Wydaj wszystkie oszczędności na ... cokolwiek - podaruj na
fundację Polsat, albo co.
Poproś sąsiada, żeby Ci mieszkanie zalał, względnie sam zalej
- tak, żeby nadawało się już tylko do remontu.
Przydało by sie jeszcze, żeby dziecko zachorowało, ale to już
przesada...
Bo widzisz... może za dobrze jej po prostu ;)
Konieczność stawienia czoła przeciwnościom losu może pozytywnie
wpłynąć na znudzoną życiem i monotonią dnia codziennego panią.
Na pewno nie jesteś jakimś gwiazdorem z Hoolywood?
Bo to co piszesz, to coś jak te ich schodzenie/rozchodzenie...
nie mają co ze sobą zrobić, to robią z siebie przedstawienie...
Pozdrawiam,
Radek
|