Data: 2004-06-10 17:47:48
Temat: Re: O lekarzach i moralnosci.
Od: "_PAULUS_" <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Choćby to, że wszystkich lekarzy określiłeś mianem "konowałów". O innych
> chamskich zwrotach pisać mi się nie chce.
Mianem konowalow okreslilem pewna grupe lekarzy, o ktorej pisze od pewnego
czasu. Mam do tego pelne prawo bo sie kilka razy juz na nich zawiodlem a w
tej dyskusji wyrazam wlasne zdanie. To Ci lekarze zapracowali na moj brak
zaufania i moje nieszczescie, ze ich spotkalem.
> A co mają do tego studenci medycyny?
Odnioslem wrazenie, ze jestes studentem.
> A co do tego jakim jestem lekarzem - musiał byś spytać
> moich pacjentów.
Nie rozumie czemu przyjmujesz wszystko osobiscie. Jesli jestes dobrym
lekarzem to swietnie, badz jak najlepszy dla swoich pacjentow. Ja wiekszosc,
ktorych spotkalem potraktowalbym conajmniej butem. Kilkoro bylo naprawde
super ale to jest promil. Z moja dzisiejsza wiedza sam bym sie zdiagnozowal
w kilka minut oni nie potrafili lub nie mieli czasu przez 4 miesiace (mowa o
dwoch lekarzach pierwszego kontaktu, hematologu i kilku innych). Nie dali
rady nie dlatego, ze bylo to trudne, oni poprostu podchodzili do tego w
niewlasciwy (delikatnie mowiac) sposob. Dostalo sie tylko pani hematolog ale
nie wiem jak to sie skonczylo bo prof. ktory mnie pozniej prowadzil, gdy
uslyszal jaka byla moja droga na oddzial, poprostu sie zagotowal.
Nie jest to jakas wendetta, choc przez nich pewnie zejde z tego swiata
wczesniej niz planowalem, chodzi o czyste poczucie uczciwosci. Koles
wkurzony z racji tego, ze musi siedziec na dyzurze nie raczy dokladnie
zbadac wezlow chlonnych (spoglada zza biurka do gardla) i pakuje jakies
antybiotyki bo sadzi, ze to grypa. To nie jest zle naprawiony telewizor,
ktory mozna wyrzucic i kupic potem nowy, lekarz ma ogromny obowiazek przede
wszystkim. Biznes niech prowadzi po a nie w czasie pracy.
Paulus
|