Data: 2003-09-05 12:19:37
Temat: Re: OT Wglebienie w butelce, takze nalesnik w Amsterda\mie
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 5 Sep 2003 12:34:59 +0200, "bakszysz" <m...@o...pl>
wrote:
>
>Użytkownik "Anna Ladorucka" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>news:bj9o0a$f4$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Nie denerwuj sie (Na)Lesniku, to dla dobra ogolnego. Gdyby kazdy sobie
>> wstawial sygnaturki dowolnej dlugosci, to modemowcy dostaliby niezle w
>kosc.
>Ten problem z modemowcami to jakaś zaszłość historyczna. No chyba, że ktoś
>ma modem strasznie stary i dostęp do telefonii drogą radiową. Za to jak
>szanowne kucharki produkują (pardon) bąknięć i beknięć, to wtedy nie ma
>problemu i modemowcy gładko łykają megabajty bzdur (o ginekologu Liji, braku
>dziury walkie, że o kultowej kolacji w La Scali nie wspomnę. Zastanów się
>nad tym Anka, zanim następnym razem zasmiecisz modemowców czepianiem się
>kogoś, że ma kilkadziesiąt znaków więcej w sygnaturce niż to wynika z
>przestarzałych zasad zwanych netykietą.
>dżdżownica
oo, przypomnialo mi sie, jaki dobry nalesnik jadlam w
Amsterdamie...byl on wyraznie nalesnikowaty, ale mial on i cechy
omleta cienkiego - mial na sobie moj wybor w postaci boczku,
sera, pieczarek i sie zastanawiam, czy najpoierw ten wsad byl
smazony i polany ciastem nalesnikowym czy nie...dodam jeszcze, ze
bylo wspaniale, o wiele lepsze niz omlet, a wielkosci bylo
niewielkiego kola mlysnkiego. wsad nie spadal.
Trys
K.T. - starannie opakowana
|