Data: 2006-09-29 00:32:27
Temat: Re: Obniżanie ocen za rozmow
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:efgkcb$ecs$1@news.onet.pl...
>> rozbrajasz mnie. jak to dobrze, ze ja nie uczylam sie w takiej szkole,
>> ani
>> moje dziecko.
>
> W jakiej? Takiej, gdzie kartkówki pisuje się pod koniec lekcji?
> Nie bardzo rozumiem, co w tym jest takiego dziwnego?
w ktorej nauczyciel ma dostosowywac sie np do spoznialskich.
>
>> nawet teraz w Poslkiej szkole jest zarzadzenie, iz jesli
>> dziecko sie spozni nawet 5 min, nie moze wejsc do klasy, rodzic ma czekac
> z
>> nim na lekcje nastepna.
>
> Wybacz, ale pierwszy raz słyszę o takim zarządzeniu.
> A tym bardziej o czekaniu rodzica (???) z dzieckiem na następną lekcję.
wiem. specyficzna to sprawa, bo szkola polska wynajmuje tu lokal na sobote
wiec jakby to nie jest jej. dlatego dzieci same nie moga byc w szkole. ale
nie o to mi chodzilo, chodzilo mi raczej o to zarzadzenie o niewpuszczaniu
ucznia na lekcje kiedy sie spoznia.
>
>> to nie pani ma sie dostosowac to uczniowie maja. bo spoznienie
> przeszkadza, bo
>> dezorganizuje, bo stale dzrzi otawrte, ktos wchodzi, przeszkzda,
> nauczyciel
>> nie moze prowadzic wykladu, bo chce zrobic cos co zapalanowal o tej
>> konkretenej godzinie.
>
> Dlatego właśnie piszę - gdyby kartkówka była pod koniec lekcji i w dodatku
> niezapowiedziana, to procent osób celowo spóźniających się spadłby
> drastycznie. Nie wiem, jak Ci to lepiej wytłumaczyć, żebyś załapała.
zalap wreszcie to, ze pani sobie moze wymyslic klasowke na pocztaku lekcji,
i
spoznialscy beda mieli pecha. a nie zeby pani zmienila zasade dla
spoznialskich. a swoje juz zupelnie droga klasowka moze byc kiedy pani znow
chce. ja dyskutuje z Toba o tej na pocztaku, dyskwalifikujaca spoznialskich.
zalap to wreszcie.
>
>> > Poza tym może też robić kartkówki na początku lekcji, ale
>> > niezapowiedziane - wtedy procent dzieci spóźniających się celowo będzie
> dużo mniejszy.
>
>> to moze niech dzieci kombinujace jednak doja do wniosku, ze kombinowanie
> nie
>> poplaca na dluzsza mete. lepiej zyc uczciwie i byc punktulanym- bo
>> punktulanosc to szacunek dla innych.
>
> To to "niech" - powiedz im to.
to im mowi, karzac odpowiednio za takie spoznienia.
> Ja wolałabym załatwić to sposobem i podstępem.
czyli ustapic spoznialskim.
> Właśnie poprzez zmianę zasad, o której piszę.
ale nauczyciel z roznych wzgledow woli ta akurat zasade.
> Nie ułatwiałabym kombinowania właśnie dzięki temu, że klasówki robiłabym
> pod
> koniec lekcji.
mozna tez oduczyc takiego lenia pala w dzienniku. spozniac sie przestanie na
pewno.
> Tym samym dzieciakom nie chciałoby się po prostu spóźniać, bo po co?
ten sam cel mozna osiagnac tez o czym pisze Szpilka, Radek.
>
>> > Przecież klasówek i kartkówek nie robi się tylko i wyłącznie na
> pierwszych
>> > lekcjach, ale także na późniejszych. Tak czy siak zawsze może zaistnieć
>> > sytuacja, ze przez pół dnia będziesz denerwować się klasówką na 5.
>> > godzinie lekcyjnej.
>
>> a i owszem. ale my mowimy o tej pierwszej lekcji.
>
> A jaka to różnica? Zasada pozostaje ta sama.
no nie wlasnie.
iwon(k)a
|