Data: 2006-09-14 15:23:40
Temat: Re: Oceny za zadania domowe w starszych klasach
Od: "Nixe" <n...@f...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:eebod0$jto$1@proxy.provider.pl>
medea <e...@p...fm> pisze:
> Właściwie dlaczego Ty i Agnieszka uznajecie, że coś jest nieuczciwe
> już na starcie?
Skoro prace części dzieci są wykonywane przez rodziców i jest to powszechny
zwyczaj (nie wierzę w zmiany - takie rzeczy działy się już za naszych czasów
;-), to chyba można to nazwać nieuczciwością.
> Inna sprawa, że pewnie
> nauczycielom trudno ocenić, która praca jest samodzielna, a która
> nie.
Tym bardziej takie konkursy są OKDR :)
> A ewidentnie krzywdzące byłoby uznanie samodzielnej pracy za
> zdyskwalifikowaną jako niby nie samodzielną, bo zbyt dobrą.
Zgadzam się. W podstawówce dostałam dwóję z ZPT za brak pracy w postaci
kapciuszków zrobionych z "zerówki" na szydełku i dodatkowo za kłamstwo. Było
to świństwo jakich mało, bo kapciuszki miałam, samodzielnie zrobione, moja
mama nawet palcem nie ruszyła. Ale pani uznała, że to nie ja je robiłam, bo
są za ładne. Dopiero interwencja rodzicielki pomogła, choć pani nadal była
nieufna ;-)
> raczej nauczyciele powinni wręcz domagać się od rodziców, żeby nie
> pomagali swoim dzieciom przy pracach konkursowych
Zgadzam się, ale to nie rozwiązuje problemu i zawsze znajdzie się nieuczciwy
rodzic czy dziadek.
>> Gdy przegrywa się z dorosłym - cóż to za sztuka znieść taką porażkę,
>> gdy od początku wiadomo, że się nie wygra?
> Ale zaraz, zaraz, skąd to wiadomo za przeproszeniem? Bo raz wygrał
> ktoś neiuczciwie?
Bo takie sztuczki są w wielu szkołach praktykowane "od zarania dziejów".
Dlatego właśnie mnie mierżą (tak to się pisze?) takie konkursy, gdy coś
trzeba zrobić w domu i nigdy nie wiadomo, kto to naprawdę robił. Co innego
konkurs w szkole, gdy dziecko musi coś zrobić na oczach komisji.
> A ja myślę, że może grozić - malkontenctwem, szukaniem
> niemerytorycznego usprawiedliwienia dla swojej porażki, braku
> akceptacji tego, że ktoś może okazać się lepszy i wreszcie -
> tłumaczeniem swojego lenistwa. Nie piszę tu o konkretnej sytuacji
> siwej i jej syna, tylko ogólnie. Zawsze można powiedziec, że konkurs
> i tak będzie nieuczicwy, bo wygra syn prezesa na przykład. IMo to
> bezsens.
Eeee tam :)
Nigdy nie biorę udziału w konkursach, loteriach itp. gdy istnieje choć cień
podejrzenia, że jego reguły mogą być nieuczciwe bądź z góry wiadomo, że się
nie wygra. I jakoś nie jestem z tego powodu malkontentką :)
--
Nixe
|