Data: 2003-02-04 11:34:30
Temat: Re: Odp: jak przekonać niedojrzałego mężczyznę...
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Garapich" <gara@WYWAL_TOplusgsm.pl> napisał
w wiadomości news:j88v3v0fuhkis6dm67dc1i86i5uadjbpea@4ax.com...
> [...] Wydaje mi sie opory moralne przez porzuceniem
> "swojej dziewczyny" sa jednak mniejsze niz zostawienie
> żony z dzieckiem.
To ja mam w nosie takie utrzymywanie związku z powodu oporów
moralnych. A serio - nie no, ja rozumiem, jak to działa, oni (ci
"przekonani" do dziecka) się po prostu godzą z sytuacją, bo jak
to tak, dziecko i w ogóle, dziewczynę bez dodatkowych obciążeń
jakby faktycznie łatwiej zostawić. Tylko nie sądzę, żeby takie
pogodzenie było wiele warte w sensie osobistego poczucia
szczęścia takich facetów i - co za tym idzie - wszystkich
zaangażowanych osób. A jak ktoś jest, powiedzmy sobie szczerze,
niedojrzałym bubkiem, to z jego oporów moralnych wyniknie co
najwyżej tyle, że będzie pensję do domu przynosić, a nie
przepuszczać na piwo i panienki, bo pożytku z takiego kolesia to
chyba i tak dużego nie ma.
> Zresztą ten drugi scenariusz zdarza się
> i u par, u których intuicyjnie "nie powinien
> sie wydarzyć".
Intuicja w ocene takich sytuacji bardzo często zawodzi.
Szczególnie - acz nie tylko - intuicja postronnych obserwatorów.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE
|