Data: 2000-06-12 15:04:35
Temat: Re: Odp: polubic soczewice
Od: laute <l...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
dzieki za przepis!
Wiesz, co mnie najbardziej do niego przekonalo???
Jedno niepozornie brzmiace zdanie: "... i nawet szanowny
malzonek nie tolerujacy jej z nazwy ;) wcina."
Niesamowite - musze wyprobowac to na moim Malzonku, ktory najbardziej z
wszystkich nowalijek lubi zeberka. Raz tylko udalo mi sie przemycic soje w
risotto (uwierzyl, ze to mieso i nawet mu smakowalo !!!) ale teraz jest
czujny.
pozdrawiam,
laute
kianit wrote:
> Użytkownik laute <l...@i...pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
> napisał:3...@i...pl...
> > hej,
> >
> > Soczewice jadlam raz - w dzicinstwie, na kolonii w NRD w postaci
> > bryjowatej zupy, niedoprawionej i srednio cieplej. Skojarzenia mam
> > brrr...
> ja czesto gesto wyrabiam zupke z czerwonej soczewicy i nawet szanowny
> malzonek nie tolerujacy jej z nazwy ;) wcina.
> podotowuje czerwona soczewice, drobno pokrojona marchewke, ziemniaczki,
> troszke selera (choc ostatnio wole wrzucic zielony), pozniej koncentrat
> pomidorowy, zmiazdzony czosneczek...
> do pogryzania szykuje pieczywko serowe i mmmm....
> o wlasnie, juz mam pomysl na jutrzejszy obiad :))))
> aha, dobrze ze sie nie zrazilas, zeby tak wiecej ludzi podchodzilo do
> potraw, ktore kiedys jedli u kiepskich kucharzy(rek)
|