Data: 2011-02-14 08:16:32
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: "Panslavista" <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Aicha" <b...@t...ja> wrote in message
news:ijao6o$90v$1@news.onet.pl...
>W dniu 2011-02-14 04:13, cbnet pisze:
>
>> Co powiedzieć wreszcie o matce, która walczy z drugim
>> rodzicem dzieci, aby zatruć i wymazać jego imię z ich
>> serduszek?
>
> Co powiedzieć o ojcu, który wezwany listownie do odwiedzin córki po
> operacji zjawia się w szpitalu po 4 latach braku kontaktu, przynosi w
> prezencie misia, po czym milknie na kolejne 3 lata? W międzyczasie
> rezygnując z pracy (miesiąc po wizycie), otrzymywania zasiłku i
> jakichkolwiek innych legalnych źródeł utrzymania? Po czym przychodzi nagle
> ni stąd ni zowąd przed świętami z prezentem, bo kurator zaczął się
> interesować, dlaczego dalej nie płaci, skoro ma od roku wyrok w zawiasach
> za uchylanie się?
>
> Czy matka musi coś mówić dzieciom? Czy może wystarczy przegląd dokumentów
> u komornika? Z samych odsetek mogłaby zrobić remont łazienki.
> Ale nie każdy potrafi wznieść się ponad schemat: "skoro nie mam dziecka,
> to nie dam _Tobie_ kasy". Czy on sobie zdaje sprawę, jaką szkodę wyrządza
> psychice dziecka, robiąc dla swoich potrzeb nagłe deus ex machina dwa razy
> w dekadzie?
>
> Z dedykacją dla wszystkich normalnych ojców.
Myślę, że musiała mu zaleźć za pazury...
|