Data: 2011-02-14 12:31:50
Temat: Re: Ojcom marnotrawnym na Walentynki
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-02-14 13:28, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:18:10 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2011-02-14 13:14, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 13:04:29 +0100, medea napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2011-02-14 12:56, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Mon, 14 Feb 2011 12:39:18 +0100, medea napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Znam matkę, która wykazała się właśnie tą słynną asertywnością - jako że
>>>>>> ojciec dziecka od samego początku nie poczuwał się do odpowiedzialności
>>>>>> (nie widział się z dzieckiem ani razu), pozbawiła go w końcu praw
>>>>>> rodzicielskich. Teraz facet zmądrzał i niewykluczone, że matka żałuje,
>>>>> No właśnie - TERAZ. Przecież o tym pisała Aicha - żądanie alimentów na
>>>>> strość od dotychczas opuszczonego dziecka
>>>> Wręcz przeciwnie - facet nie potrzebuje żadnych alimentów. I nie jest stary.
>>>>
>>> Ale niedługo BĘDZIE. Już on tam dobrze główkuje.
>> Nie będzie.
>>
> O! Nie bedzie stary? - aha, to moze chory jest śmiertelnie? No tak, to DUŻA
> różnica, to dopiero szlachetna motywacja :->
Mam wrażenie, że próbujesz wyciągnąć ze mnie jakieś szczegóły, ale ja
nie zdradzam szczegółów dotyczących przyjaciół.
Nie, nie o to chodzi, że nie będzie stary ani chory, ale o to, że te
dwie kwestie nie są obecnie motywacją jego działań. Nie bardziej, niż
mogłyby być np. 10 lat temu.
Ewa
|