Data: 2017-10-14 17:49:39
Temat: Re: Oszustwa hipermarketów.
Od: "WhiteD" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Trefniś" <t...@m...com> napisał w wiadomości
news:op.y7z31xgfu09i5n@tncap.wroclaw.vectranet.pl...
> Ikselka, wijesz się jak nie wiadomo co...
>
> Rozumiem twoje poglądy "bo jest zbyt ładna, zatem współwinna gwałtu", tak w
> końcu kolesie pod celą tak właśnie się tłumaczą.
Ona nie tyle się wije, co nie umie czytać - więc raczej jak coś linkuje, to na
100% nie przeczytała tego dokładnie.
Jak pisałeś wyżej - zdarzenia drogowe to nie prosta matematyka, nie zawsze
2+2=4. W przypadku pieszych, to nawet jak jest niby oczywiste że to ten pieszy
jest sprawcą wypadku bo wlazł na jezdnie tam gdzie nie powinien, to jeśli
kierowca jedzie niezgodnie z przepisami (zbyt szybko, telefon przy uchu) i/lub
ma niesprawne auto (hamulce, złe światła) to i tak on będzie winny. Zwykle
niestety spowodowania czyjejś śmierci; bo jak mówiłam już 80km/h to gwarancja
zgonu, a i poniżej to bywa różnie; bo wtórny uraz głowy też może być zabójczy.
Inne wypadki - to samo, fajnie by było gdyby sytuacja zawsze była oczywista, ale
niestety... nie wiem, może to ułańska fantazja Polaków; ale serio, pewnie gdybym
sobie siadła i policzyła te wszystkie wypadki z 9 lat pracy to pewnie 60-80% to
były rzeczy gdzie winne (w różnym stopniu) były obie strony. Akurat teraz
zajmuje się już tylko i wyłącznie tymi zdarzeniami gdzie jest jakiś zgon, gdzie
w sumie czasem i tak jest tylko jedna strona do oskarżania - albo nie ma żadnej,
bo spotkało się dwóch idiotów i efektem było to że się wyeliminowali z puli
genowej na amen.
Niby o tym decyduje ostatecznie sąd, ale sąd nie robi tego na zasadzie
widzimniesię, tylko na podstawie zebranych dowodów, protokołów z sekcji, jakiś
symulacji komputerowych (XXI wiek - już nie bawimy się puszkami i parówkami :)
czy analogii, bo choć każdy wypadek jest inny to obrażenia są często podobne.
Co do gwałtu - niestety tu też nie ma prostej matematyki. Byłoby pięknie gdyby
to zawsze była całkowita wina sprawcy, ale niestety... czasem odbywa się to tak
że ofiara trochę sprawcy "pomogła". Ale to niczego nie zmienia, nie umniejsza
winy sprawcy gwałtu, ani nie kasuje bólu i cierpienia pokrzywdzonej. W końcu nie
oceniamy stylu życia ofiary, najwyżej styl życia sprawcy - niestety wielu
gwałcicieli robi to więcej niż raz i de facto to jest ich "sposób na rozrywkę".
I wybierają często łatwe ofiary, takie które łażą po klubach - nie zawsze
dobrych, raczej tanich - piją, biorą i wyrywają wszystko co jest do wyrwania.
Mamy też tzw patologię, co to na melinach imprezuje i tam też różnie bywa.
I mówie tu o sytuacjach oczywistych, gdy ktoś się sam podkłada, chodzenie samemu
po zadupiach to kwestia bardziej dyskusyjna - ja bym tego nie robiła, mimo
stopnia E2 z Krav Magi, bo jak mnie ktoś zdzieli czymś w łeb to se mogę ten
stopień zrolować i wsadzić... powiedzmy że dowolna metoda samoobrony zakłada że
będzie sie przytomnym w momencie ataku, jak cię ktoś napadnie od tyłu i
potraktuje pałką, czy zasunie ci strzał z tasera (nie polecam) to niestety ale
to już jest nieważne, nawet Steven Seagal i Chuck Norris by polegli.
Celowo używam określeń bezpłciowych - bo gwałty dotyczą obu płci. Tylko że o ile
kobiety czasem zgłaszają, to faceci robią to w zasadzie tak rzadko że nawet nikt
nie pokusi się na oszacowanie skali zjawiska...
Iwona
---
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
Avast.
https://www.avast.com/antivirus
|