Data: 2017-12-15 19:32:13
Temat: Re: Oszustwa hipermarketów.
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Dariusz K Ładziak napisał:
>> Coraz częściej w praktyce sadowniczej do przechowywania jabłek
>> wykorzystywane są technologie o bardzo niskim stężeniu tlenu
>> (poniżej 0,8%)."
>> Widzę tam tlen i dwutlenek węgla. Za Chiny Ludowe nie widać
>> związków siarki... ja nie wiem...
>
> Chyba coraz rzadziej... Zrobienie atmosfery wzbogaconej o dwutlenek
> albo dużo kosztuje (dwutlenek z atestem spożywczym kosztuje ciut
> więcej od spawalniczego)
Bez przesady z tymi kosztami. Do każdej współczesnej szklarni przywozi
się cysternami skroplony dwutlenek węgla. Dzisiaj szklarnie inne niż
za komuny -- przez wzgląd na oszczędność energii muszą być szczelne.
W takiej szklarni roślinki by zaraz zrobiły w środku atmosferę
bezdwutlenkowęglową i przestały rosnąć. Trzaba więc dodawać w sposób
kontrolowany. Dodaje się do poziomu wyższego niż w atmosferze, bo to
dla roślin optimum, przy którym rosną najlepiej.
Dodawać trzeba sporo, nie tak jak w przechowalni, bo dwutlenek węgla
jest cały czas zużywany. Na kilogram pomidorów czy ogórków wchodzi
prawie półtora kilo tego gazu.
> Duża część obecnie stawianych przechowalni używa atmosfery azotowej
> - spory kompresor, stosowne filtry z odpowiednich stopów metali - i
> powietrze dzielimy na tlen i azot. Azot do komory, tlen na zewnątrz
> (tylko uważać, aby nie gromadził się zbytnio, ryzyko pożarowe...).
Szczerze mówiąc, to ja takiej nie widziałem ani o niej nie słyszałem.
Natomiast księgowi zorganizowali to inaczej. Skroplony azot może być
w hurcie tańszy od wody mineralnej. W zasadzie poniżej teoretycznych
kosztów skroplenia. Bo to odpad przy produkcji ciekłego tlemu, który
ma wieksze wzięcie i cenę.
--
Jarek
|