Data: 2004-06-04 09:58:53
Temat: Re: PROSBA DO LEKARZY i apel do pacjentow :)
Od: Marek Bieniek <a...@s...re.invalid>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Fri, 4 Jun 2004 09:49:01 +0200, Krzysztof (Suzuki Nakai) wrote:
[...]
> Mogę uderzyć się w piersi (swoją drogą, to najchętniej żony). Jeśli jeszcze
> Marek, Artur, Casus albo Piotr na mnie nakrzyczą, to zrobię się całkiem
> malutki.
Jeśli pisząć Marek miałeś na myśli mnie, to nie licz na to, ze na Ciebie
nakrzyczę.
Sam mam to do siebie, że jeśli odkryję u chorego coś, co wygląda na
nowotwór, albo inną chorobę przewleklą / o poważnym rokowaniu to
pierwszą osobą która się o tym dowiaduje ode mnie jest chory (chyba, ze
jest nieprzytomny, albo powie mi, że nie życzy sobie wiedzieć).
Uważam za niedopuszczalną praktykę wypuszczanie pacjenta z łacińskim
rozpoznaniem - kodem, bez poinformowania go o tym co to rozpoznanie
znaczy. Jest to równoznaczne z wprowadzaniem chorego w bład. Pacjent ma
prawo wiedzieć, co mu jest, a lekarz ma obowiązek go poinformować.
Przede wszystkim dlatego, że bez pełnej informacji pacjent NIE MOŻE
WYRAZIĆ ŚWIADOMEJ ZGODY NA leczenie, a o ile pacjent nie jest
ubezwłasnowolniony, to do NIEGO, a nie jego rodziny czy cholera wie kogo
należy decyzja o poddaniu się lub nie proponowanemu przez lekarza
leczeniu.
Pomijam już inne aspekty okłamywania chorych...
W tej sytuacji w pełni popieram Twój "występek", bo lepsza brutalna
prawda, niż niewiedza (choć dla niektórych 'ignorance is bliss').
A piersi żony nie służą (tak mi się wydaje, bo własnej żony dawno nie
widziałem) do tego, żeby w nie bić;)
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek na onet pl)
Zadziwiające jest, że mało dokształcający sie lekarz może praktykować
medycynę, nie dziwi jednak, że robi to źle /Sir William Osler/
|