Data: 2000-04-13 09:38:04
Temat: Re: Pampuchy
Od: "Dana" <d...@n...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Danka <j...@n...nl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:38f360e0$0$6...@n...zeelandnet.nl...
>
> Joanna <j...@p...com.pl> schreef in berichtnieuws
> 3...@s...net.pl...
> > Gwoli uzupelnienia, w gorach skad ta potrawa sie wywodzi nazywane sa
> > "parowcami", przygotowuje sie je z sosem owocowym.
> > Joanna
> >
> A ja je znam jako "bulki na parze". I moja babcia robila najlepsze na
> swiecie, bez zadnego sosu owocowego, tylko jakis z rotopionej margaryny
czy
> masla z dodatkiem cukru i cukru waniliowego i smietany. Pycha! A jeszcze
> lepsze byly po odgrzaniu ich na patelce np. na drugi dzien, przekrojone na
> pol i posmarowane grubo maslem i dzemikiem!
> Danka
>
Wczoraj na spotkaniu Kola Gosposyn Wiejskich jedna ze starszych pan,
pochodzaca spod Myślenic, rozpetala dyskusje na temat "parowancow". U niej w
domu robiono drozdzowe pierozki z nadzieniem (i slodkim i na ostro) i
gotowano 7 minut na parze. Przepisow bylo kilka, kilka sosow, miedzy innymi
maslany ze smietana. Pani Rozalia mowila rowniez o wspanialym smaku buleczek
odsmazanych na maselku na drugi dzien.
Moja tesciowa z Poznania mowila na takie parowance "pyzy na łachu", a babcia
z Wolynia - kluchy na parze.
--
DanaB
http://www.kuchnia.com.pl
Och, gdyby tak ktos chcial jesc to co ugotuje...
|