Data: 2001-09-13 14:41:03
Temat: Re: Patrzeć a widzieć
Od: "niejeden" <n...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mefisto"
(...)
> Mam pytanie, czy zdarzało Wam się niekiedy niespodziewanie patrzeć na
ludzi
> inaczej niż zwykle, nie rutynowo? I przy jakich okazjach? I co takiego
> zauważaliście, co zwykle uchodziło waszej uwadze?
>
> Pozdrowienia
> Mefisto
"patrzeć a widzieć" to wspaniałe skłaniające do myślenia słowa i mój ich
obraz jest taki:
patrząc na ludzi w żadnym stopniu staram się ich nie oceniać bo nie moja to
sprawa a patrząc widzę przede wszystkim twarze a na tych twarzach maluje się
obraz każdej duszy ukrytej w człowieku
patrząc widzę smutek, ból, cierpienie, gorycz a także radość, szczęście i
harmonię...
są to spostrzeżenia które uczą mnie osobiście panowania nad moimi emocjami i
skłaniają do poszukiwania odpowiedzi na pytania stawiane samemu sobie
patrząc widzę jak żyją ludzie i czy w ich sercach gości szczęście - raduję
się zatem ich radością i smucę smutkiem żyjąc w przeświadczeniu że patrząc
trzeba widzieć zawsze coś nowego i dostrzegać najpierw to co pozytywne a
dopiero potem resztę
to co jest resztą w moim przypadku oznacza cichą rozpacz w jakiej pogrążeni
są ludzie bo pomimo całego dostrzeganego piękna widzę ludzi zatraconych w
codzienności i żyjących bez nadziei czego z całego serca im współczuję
sztuką patrzenia jest dostrzeganie piękna i radości każdego dnia i to daje
mi poczucie mojego własnego szczęścia które jest we mnie i staram się go nie
ukrywać ponieważ okazywane budzi ludzi do życia skłaniając do myślenia i
postawienia sobie pytania "dlaczego ten człowiek się uśmiecha szczerze i bez
kpiny" a myślenie uwalnia duszę od ciężaru codzienności
dusza natomiast uwolniona budzi nadzieję której u ludzi patrząc nie widzę!
niejeden
|