Data: 2010-02-21 14:00:15
Temat: Re: Pere?ka.
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:hlrd60$6r8$1@inews.gazeta.pl...
> Chiron <e...@o...eu> napisał(a):
>
>
>> Problemem jest sztuczne życie, jakie sobie stworzyliśmy w miastach.
>> Starzy
>> ludzie- najlepiej do domów zapomnienia, chory- do szpitala, konający- do
>> hospicjum. Dziecko tak wychowane nie potrafi sobie poradzić jako dorosły
>> z
>> realnością śmierci i cierpienia. Jeszcze na wielu wsiach jest to
>> normalniejsze: w wielopokoleniowej rodzinie nie tylko ktoś się co i rusz
>> dobija na ten świat, ale także z niego odchodzi, cierpi, choruje w domu.
>> I
>> wśród tego wychowuje się zdrowszy emocjonalnie człowiek.
>
> bardzo falszywe i nieprawdziwe podejscie do zycia. Szpital, hospicjum,
> dom
> starcow to nie sa domy zapomnienia z definicji. W domu o osobie cierpiacej
> zapomiec tez mozna, nie ulzyc jej cierpieniu, i zatrzasac drzwi do jej
> pokoju. Dom moze tez sie stac, i czesto sie staje, miejscem zapomnienia.
> Dzieci trzeba uczyc zyczliwosci do drugiego czlowieka, a zyczliwosc ta
> osiagna bez wzgledu na to gdzie cierpienie sie zaprezentuje. Podejscie do
> cierpienia jest wazne, a nie miejsce jego istnienia.
> W domu dziecko mozna nauczyc calkowitej obojetnosci, kiedy do starszego
> czlonka rodziny sie obojetnie podchodzi. Niech sobie dziadek tam skuczy na
> lozku. Kwestia podejscia a nie miejsce przebywania.
> W hospicjum dzieck moze zobaczyc, ze dziadek ma lozko przeciwodlezynowe,
> nie
> wyje z bolu bo we wlewie dozylnym ma podawane leki przeciwbolowe, jak
> przychodzi do niego pielegniarka, ksiadz itp i ma opieke 24/7.
> Nie wiem czy masz dzieci, wydaje mi sie, ze nie- dziecko uczy sie
> zyczliwosci, empatii w ciagu zycia bez wzgledu na to gdzie sie mu
> prezentuje
> cierpienie, szacunek. Zycie bez chorego dziadka za sciana nie pozbawi go
> ludzkich uczuc. Wychowanie sie liczy. W koncu dzieci zolnierze (afryka)
> uczone sa bezlitosci w swoim domu, za sciana. Zdrowo emocjonlanie czlowiek
> wychowuje sie w zdrowo "emocjonlanie domu" a dom nie oznacza czterech
> scian
> zoknami i dachem. "Dom" ten stanowii podjecie rodzica do drugiego
> czlowieka
> bez wgledu na to, gdzie ten drugi czlowiek przebywa.
>
> i.
Iwon(K)o- napisałaś- a może nie... Napiszę o swoich refleksjach po
przeczytaniu tego, co napisałaś: otóż pierwsza myśl moja była taka: co ta
dziewczyna chce ukryć? Co zakłamać za tymi erystycznymi ozdobnikami? Co tam
chowasz, Iwon(K)o!?
To moje pierwsze myśli. Owszem- zgadzam się, że można kogoś schować w
pokoju, niech sobie tam cierpi i nie przeszkadza reszcie. Można też oddać
kogoś bliskiego do hospicjum (ale ja pisałem w swoim poście o domach
starców!)- i tam się nim opiekować, czego Ty nie zaznaczyłaś. A jest to- aby
Twoje wnioski były prawdziwe- warunek niezbędny. OK- nie znam się na opiece,
musi osoba mi bliska leżeć z tego powodu w hospicjum, są takie (ale bardzo
rzadkie) sytuacje-
tylko_warunkiem_koniecznym_jest_jak_najczęstsze_dawa
nie_cierpiącej_osobie_siebie_samego.
W praktyce- dla zwykłej wygody- zamiast spędzać wiele godzin w hospicjum,
lepiej taką osobą opiekować się w domu. Tak samo w domu, oczywiście- należy
się opiekować, ale na ogół jest to łatwiejsze. Nie ma powodu oddawania
bliskiej osoby do domu starców. Jeśli osoba jest niesprawna- i ma leżeć, to
można za nieduże pieniądze wypożyczyć materac antyodleżynowy, łóżko, i
zapłacić pielęgniarce za opiekę domową- co w dużym stopniu póki co pokrywa
ZUS. Nigdy bliskiej osobie- nawet najbardziej fachowa opieka (spokojnie- tej
w Polsce nie uświadczysz) nie zastąpi codziennej dawki lekarstwa- jakim jest
miłość najbliższych.
Jeśli chodzi o dzieci- dzięki Bogu- mam 2 synów, dość już odchowanych (25 i
21 lat- kończą w tym roku). A wiem, co piszę- bo u siebie dla mamusi
organizowałem domowe hospicjum.
Jeśli masz świadomość, Iwon(K)o, że odchodzisz. Pytam: czy wolisz w
sterylnych warunkach, ze świadomością, że Twoje dzieci regularnie opłacają
Ci drogich specjalistów, no ale muszą na to zarobić, więc kiedy mają Cię
odwiedzać? Czy może woleć bedziesz po prostu wśród swoich bliskich, mając
ich wokół siebie?
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|