Data: 2001-07-13 17:40:09
Temat: Re: Pielgrzymi...
Od: j...@t...pl (Jarek Adamek)
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan Piotrek napisał:
>Jak to kto??? Xiąc kazał, spróbuj nie dać. Zostaniesz wyklęta ze wsi.
Takie upraszczanie w stylu Urbana moim zdaniem nie przystoi tak wsapniałej
grupie...
Chodziłem na pielgrzymki (Poznanskie) chyba siedem razy zanim mi brzych nie
urósł i moge powiedzieć z całą odpowiedzialnoscią - nigdy wcześniej i
nigdy - niestety - później nie spotkałem się z taką szczodrością i
życzliwością ludzi, którzy nas przyjmowali. Ludzie - wyobraźcie sobie -
codziennie w Wielkopolsce dawali nam na obiad zestaw obowiązkowy: rosół z
domowym makaronem i kurczaki albo kaczki, w najgorszym razie schabowe. Do
tego oczywiście placki (na młodziach) i kompot. Aż tęskniliśmy za
piątkiem... a tu w piątek okazywało się, że lokalny proboszcz z okazji
pielgrzymki dał dyspensę i znowu rosół, kurak, schabowy...
Blisko Częstochowy już było gorzej, w jednej wsi nawet za wodę ze studni
kazali sobie płacić. Ale mieliśmy konserwy (Turystyczna, Tyrolska itp.) no i
obiadki z kucni polowej - zupki z Pudliszek - kucharz, tzw."Wuja" zreszta
też.
Tak naprawdę to jedyne, o co ludzie nas prosili, to żebyśmy się za nich
pomodlili po drodze i na Jasnej Górze. Wystarczyło. A a propos xiąc kazał...
w jednej wsi pod częstochowa ksiądz proboszcz olał sprawę i wyjechał.
(Wiedział, że przyjziemy) Cała grupa po przejściu 40 km siadła załamana w
rowie. Wtedy sołtys siadł na ciągnik i przez trzy godziny rozwoził nas po
tej i sąsiedniej wsi. Ludzie są dobrzy. Sami z siebie.
Pozdrawiam goraco
Jarek Adamek
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|